Ten weekend w całości poświeciliśmy dla malucha, na świętowanie dnia dziecka. Bawił się wspaniale, występował na scenie parę razy. Wygrał trzy zestawy lego i dostał piłkę do nogi. Bawił się ze swoim kuzynostwem, uwielbia te dzieci i oczywiście loooody!
Ja też looody :D
Waga 1,5 kg do przodu, nie wiem ile w tym winy @, nie ważne. Byłam w swojej krainie szczęśliwości, uzupełniłam cukier, podjadłam mężowi pizze na cały weekend 3 kawałki. Dzisiaj w super nastroju, z nową energią, a nie tą wykręconą jak mop podczas diety wracam do swojego szczuplejącego świata :D
Dzisiaj grzecznie protal, muszę sprawdzić jak to działa w takich przypadkach.
Ok południa jadę ze smykiem znowu ząbki malować. Już ostatni raz w Poliklinice i będziemy musieli szukać innego pedodonty na czas wakacji. Od jutra smyku wraca do żłobka :D a ja na siłownię!!
diuna84
5 czerwca 2018, 13:52po za moim menu to weekend też miałam udany ;) a dziś już wtorek.. chce piątek !
Lilisek
5 czerwca 2018, 13:58Nie szalej dobrze :P
diuna84
5 czerwca 2018, 14:15he he no marzenia ściętej głowy :O