Na warzywkach przybyło mi pół kg. Nie przesuwam paska bo od jutra znowu protal. Myślę sobie, że to woda zaczęła się odkładać. Mam nadzieję, że po następnych dniach będzie znowu tendencja spadkowa.. Jeszcze nie histeryzuję, choć wiadomo... Humor trochę siadł.
Mój maluch w środę idzie do żłobka, organizowany jest wtedy dzień babci i dziadka. Już wiem, że czmychnę na siłownię!! :D
Liczę, że zmuszę trochę organizm do "jakiejś reakcji" Wiadomo - kg, a SIO!.
Weszłam z ciekawości na oficjalną stronę Dukana :) Wyliczyli mi BMI (przy 78 -- stan przed nadwagą) i ilość możliwych do zrzucenia kg oraz czas do kiedy udałoby mi się taką wagę uzyskać - 63,2 kg do 20 kwietnia 2018. Bardzo to optymistyczne, z tym, że przy założeniu , że skorzystam z ich płatnego Coachingu. Spróbuję to osiągnąć z książką...
Na razie tak daleko nie mierzę. mój plan jest taki i niezmienny - chyba, że jakimś cudem uda mi się go wcześniej zrealizować- do 21 marca stracę 10 kg, czyli w 2 miesiące. Niby tylko 5 (5,5kg) do realizacji zostało.
Niby mało, a jednak.........
Barbie_girl
5 lutego 2018, 10:38Pol kilo to nie trsgedia bedzie lepiej ;)
Lilisek
5 lutego 2018, 10:58Na portalu jak nie poleci -dopiero zacznę panikować
margarettttttttt
5 lutego 2018, 10:18nie ma końca swiata! głowa do góry i zasuwaj dalej! trzymam kciuki :D
Lilisek
5 lutego 2018, 10:58Dzięki