Zawaliłam na całej linii! Jestem taka beznadziejna Powiem tylko tyle: wczoraj kawałek ciasta i 2 ciastka, orzeszki ziemne i popcorn. Dziś kilka ciastek owsianych i znów orzeszki. I to wszystko na noc! Tak bardzo mi zależy żeby w końcu schudnąć, a przegrywam sama ze sobą. To takie żałosne. Mój problem polega na tym, że jak już zacznę to nie mogę skończyć. Póki nie było okazji na podjadanie był spokój. Trafiły się urodziny, tort, przypomniałam sobie co to słodki smak i samo poszło... Wiem, że odmowa zjedzenia torta u rodziców by nie przeszła, więc zamiast wysłuchiwać, wolałam dla świętego spokoju zjeść. Ale nie ma co się tłumaczyć reszta jest totalnie moją winą. Czuje się z tym fatalnie i nie chcę już tego powtórzyć, ale co z tego wyjdzie?! Zbyt dobrze znam siebie, ale wiem też ile kosztuje mnie dzisiejszy wpis i przyznanie się do wszystkiego przed samą sobą. No i świadomość, że ktoś jeszcze może to przeczytać i pomyśleć (słusznie z resztą), że chcę schudnąć, a zaliczam kolejne wpadki. Na szczęście wczoraj godzinę ćwiczyłam, a dziś byłam na 3,5 godzinnym spacerze. Marne pocieszenie, ale przynajmniej wiem, że poza jedzeniem coś jeszcze robiłam.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
czeresniaaa99
18 sierpnia 2013, 11:26no to teraz nie ma co plakac tylko brac sie do roboty!! pocwicz zeby spalic nawdyzke kcal i obiecaj sobie ze jutro bedzie lepiej
HealthyMe
18 sierpnia 2013, 08:10Ja również wczoraj nie mogłam oprzeć się domowej szarlotce, ale cóż z tego? Ten dzień już minął i trzeba iść naprzód, dnia wczorajszego już nie zmienisz a dzisiejszy może być zupełnie inny :)