W lipcu zmarła moja mamusia... nigdy Wam o niej nie pisałam choć była mi bardzo bliska. W zasadzie rozmawiałyśmy codziennie. Taka mama - przyjaciółka. Ciężko mi ....a serce rozrywa mi na kawałki. Postanowiłam tu wrócić w sumie trochę przez nią- zawsze mnie motywowała do odchudzania , a przez ostatnie dni życia wręcz mówiła (półprzytomna),że schudłam i że od razu lepiej wyglądam .Żebym się nie martwiła , bo na pewno wrócę do niskiej wagi. Kochana była. Po pogrzebie do dziś przybyło mi 6,5 kg Dlatego muszę zawalczyć o siebie dla siebie i w sumie trochę dla niej.
Wczoraj zaczęłam od d.białkowej ale planuję ją tak góra przez miesiąc ,żeby skurczyć żołądek , a później już normalny zdrowy tryb życia i niejedzenie słodyczy lub chociaż ich ograniczenie . Nie nastawiam się że za wszelką cenę schudnę....ale bardzo bym chciała. Waga wczoraj to 91.5 kg -największa w moim życiu. Po dnu białkowej 89.5.
Póki co schodzi ze mnie woda. Za parę dni planuję włączyć ruch ....ale ,że jestem ciężka stawy nie wytrzymują i kręgosłup też .Myślę więc o aqua aerobicu.
Kiedy chcę osiągnąć cel ...to nie jest takie ważne , wiem ,że teraz chcę osiągnąć go na całe życie.
Jutka
GGVEN
22 listopada 2015, 17:08Jutko kochana, wracaj! ...ja też wróciłam... razem damy radę! trzymam za Ciebie kciuki!
leszczyna5
23 listopada 2015, 10:53Wielkie dzięki. Widzę ,że u Ciebie już trochę spadło.A i masz super zdjęcie profilowe
sylwus290977
22 listopada 2015, 10:24Trzymam kciuki powodzenia:)
leszczyna5
23 listopada 2015, 10:53Dziękuję pięknie
orchidea24
22 listopada 2015, 10:11uważaj, żeby dietą białkową nie zakwasić sobie orgiazmu. Powodzenia!
leszczyna5
23 listopada 2015, 10:55Wiem, dlatego dieta białkowa tylko na początek na tzw. skurczenie żołądka.Dzięki