Plan może nie wykonany w 100%, ale i tak się cieszę ...mimo , w dalszym ciągu trwającej @ - 2 kg w dół.Ostatnie dwa dni bardzo się pilnowałam , jeżeli chodzi o słodycze....odmówiłam mężowi pięknych, smacznych babeczek i to dwa razy.On jest dziwny , jak coś to mi dokucza ,że mam wielki tyłek , a jak próbuję walczyć z otyłością to ten zaprasza całą rodzinkę na babeczki.Nie dałam się jednak sprowokować.Zapytał dlaczego nie chcę, itp. itd. Gdyby wiedział, co odpowiem nie pytał by pewnie wcale.....
Oczywiście całkiem spokojnie i miło, nie omieszkałam mu powiedzieć ,ze nie jem bo nie chcę go rozpraszać moim wielkim dupskiem podczas kolejnej sprzeczki. Mówię Wam szok.....po prostu wymiękł. Stwierdził, że jak ja nie jem to on też nie zje....po czym i tak kupił babeczki do domu. Co najważniejsze w domu też powtórzyłam,że nie chcę....a mój kochany mąż nie wytrzymał i stwierdził, że to nic nie da bo muszę ćwiczyć a nie ograniczać słodycze.W sumie to nie mam się czego czepiać ....bo gimnastyka jest też potrzebna....więc....chcąc nie chcąc zmotywował mnie do pójścia na ćwiczonka....tylko ,że on biedaczek zjadł dwie ogromne babeczki ....a brakiem kilogramów nie grzeszy. Muszę coś z tym też zrobić ...tylko może w mniej chamski sposób niż on.
Kurcze to strasznie przykre , jak osoba którą kochasz mówi Ci że masz wielkie tłuste dupsko....aż mi się ryczeć chce .Wiem tylko,że sama w tym temacie nie jestem, innym też bliscy z tego powodu dokuczają.Z resztą nie tylko bliscy ....obcy to dopiero lubią sobie poużywać. np sorry nie poznałam ,ale przytyłaś.... Jestem ciekawa jak wy sobie z takimi uwagami radzicie. Może macie jakiś fajny sposób.
Grazia1812
13 kwietnia 2015, 09:52A mi by to dało kopa w dupsko jak by mi mąż tak powiedział ale nigdy czegoś takiego nie powiedział a moja waga największa to 118kg w ciąży,mąż mnie spiera gratuluje zaparcia zawsze mówi że kocham mnie z wagą 120kg czy też z wagą 70kg ale wiadomo każdy facet chce mieć zgrabną żonkę kocham go za to ,pozdrawiam
Wiosna122
13 kwietnia 2015, 09:37jak moj mi ciagle kupowal ciastka i mowil oj jedno nie zaszkodzi... to w koncu wypierdzielilam go razem z tymi ciastkami z pokoju i powiedzialam, ze nastepny raz wsadze mu je w d.... i zeby przestal byc hipokrytą. Juz nigdy wiecej mi nie kupił... i skonczyly sie porowokacje. Wyszlo tak ze sam sie wzial za odchudzanie i schudl juz kilka kg..., nie daj sie tak traktowac, twoje cierpienie jest bez sensu! Chcesz być ofiarą własnego życia? Naucz się mowić stanowcze NIE! Pomaga uwierz.
leszczyna5
13 kwietnia 2015, 09:13Wiesz jak to czasem jest.....w chwili słabości przykry tekst potrafi zniweczyć wszystko......Ale w celu nie poddania się powiesiłam na szafie moją sukienkę z 2012 roku rozmiar 36/38
KASI2013
13 kwietnia 2015, 09:17no i super :)... wiadomo ,że czasem nieprzemyślane słowa mogą zranić,ale nie ma co się niepotrzebnie dołować zacisnąć zęby i udowodnić sobie i całemu światu na co mnie stać ! miłego dnia
KASI2013
13 kwietnia 2015, 09:07najlepiej utrzeć nosa wszystkim ;)... dopiero będzie satysfakcja jak koparki opadną ;)))