...jak zwykle obudziłam się z ręką w nocniku...zostało już tylko 10 dni do weselicha, na które się wybieram ....i co i ....szkoda mówić ...waga po świętach 75,5 kg ...straszny leń i obżartuch jestem ...chyba, że to opuchlizna przed @ ...ale jeśli nawet to maxymalnie 2 kg
Trudno...nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem ....i marnować czas który jeszcze został ... przecież w 10 dni można stracić ...około 1,5 kg .... z resztą kurcze tylko liczę ile kg w ile dni , a późniwj nici z tego wychodzą ....na pewno przez te 10 dni nie przytję juz nawet 10 dkg ...tego bede pilnować ,a jak uda się jescze coś zrzucic to będe przeszcześliwa .....
Poza tym wracam na aqua aerobic
w tamtym roku dzięki niemu (2x wtygodniu po póltorej gogziny ) + ograniczenie jedznia + regularne posiłki ....i straciłam sporo kg ...teraz tez dam radę ...będę próbować do oporu ,aż nauczę się zdrowo , regularnie i sportowo zyć ...
Pozdrawiam poświątecznie Jutka ...
dziejka
7 kwietnia 2010, 17:32świetne to zdjecie ,duze dziewczynki z zabawkami wodnymi.Na basenie na ktory ja chodzę są specjalne rowery do treningu w wodzie. Ja zdecydowanie wolę pływać od sciany do scianyn ,zmieniajac style he,he.Myslę ,ze przy takim zacieciu te 10 dni zaowocuje spadkiem wagi.Pozdrawiam