Hmmm...od rana jakoś tak się pałętam po domu,niby coś robię tu to tam,wiecie,tu pozamiatać,nakarmić dzieci,pozmywać,zakupy,ten siku ta kupa;-))obiad zgotować,spacer itd Ale,nie mam weny na coś więcej,a miałam firanki pozmieniać, zabrać się za sprzątanie spiżarki i jeszcze kilka rzeczy z listy do zrobienia odfajkować,nie zmuszam się jednak ,przyjdzie dzień że wszystko zrobię i to w podskokach jak mnie ochota najdzie
A dzień taki średnio dietkowy,bo się powstrzymać nie mogłam i zjadałam maminy krokiet a później jeszcze drugi(jak zobaczyłam ile ma kalorii to szok,musiałabym biegać chyba z 3godz.)Ale do końca dnia mam zamiar trzymać się dzielnie i przetrwać tylko o jabłku i kawie.
motywator
A dzień taki średnio dietkowy,bo się powstrzymać nie mogłam i zjadałam maminy krokiet a później jeszcze drugi(jak zobaczyłam ile ma kalorii to szok,musiałabym biegać chyba z 3godz.)Ale do końca dnia mam zamiar trzymać się dzielnie i przetrwać tylko o jabłku i kawie.
motywator
mili80
25 października 2012, 22:07Zaczęłam treningi z Ewą w święta wielkanocne :) Miałam pierwszą płytkę, czyli Skalpel (na youtubie są wszystkie 3 programy). Robiłam go co najmniej 3 razy w tyg, starałam się robić 5x. Killer (2 płyta) wyszła jakoś w czerwcu, albo lipcu i wtedy na zmianę robiłam też Killera, ale on jest duuużo cięższy i robiłam go początkowo tylko 2 razy w tyg, i kolejne 3 robiłam Skalpela. Z biegiem czasu było więcej Killerów niż skalpelów, a od września weszło Turbo i robiłam na przemiennie wszystkie 3 programy :) Polecam Ci zaczać od Skalpela tak na pierwszy miesiąc. Bo Turbo i Killer są mega ciężkie i trzeba już troszkę się wprawić. Ale oczywiście możesz się rzucić na głęboką wodę i spróbować wszystkich 3 od razy, tylko rób jednodniową przerwę, bo zakwasy murowane hehe :) Powodzenia życzę i dawaj znaki jak Ci idzie :)
mili80
25 października 2012, 20:59No krokiety przepyszne, ale prawie wszystko co smakuje to ma kalorii od groma :(( Z reguły.. A z dziećmi to na pewno do wieczora spalisz :)
dziuba89
25 października 2012, 19:04Czasem każdy z nas ma taki dzień, że na nic nie ma siły :) Raz jak będzie wpadka to nic się takiego nie stanie ;) Ważne aby potem dietkę utrzymywać :)
Pokerusia
25 października 2012, 16:06ja za firanki i całą resztę to zamierzam zabrać się dopiero przed świętami,jakoś tak nie mam mocy na razie;)
sarna88
25 października 2012, 14:52super foto :) a na wpadki trza sobie czasem pozwolić, byle nie za często ;)