Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 17


Rany julek co też mi do głowy przyszło by dać taką plamę i to dosłownie u schyłku dnia!Kręcę głową z niedowierzaniem,bo to doprawdy dziecinne z mojej strony,żeby tak się dać podebrać.Już myślałam,ze zaliczyłam dzień na plusie (znaczy się bez jedzeniowej wpadki),a tu Babcia stanęła w drzwiach o 18.00 z torbą wypchaną smakołykami; i co i nico umaczałam palce swe w tym jedzeniu,ze aż pękały opakowania i gwizdały sztućce,a była babka cytrynowa(jedna z moich ulubionych babcinych),kogel mogiel;-(,rydze panierowane,serniczek i jakby tego bylo mało podane od kuzynki puszyste racuchy z jabłkami.Mam teraz mega wielkiego kaca po tym obszarnictwie(dosłownie bo to nie było jedzenie tylko wpychanie w siebie wszystko co popadnie).

A jutro miałam się ważyć i gratulować sobie tych 54kg...już się witałam z gąską...


Ech...teraz siedzę i wzdycham,bo mój organizm ledwo nadąża z trawieniem i czuję się ociężała do granic możliwości,już dawno się tak paskudnie nie czułam,piję zieloną herbatę w nadziei,że odciążę nieco żołądek.Nie wiem jak wy ale ja po czymś takim od razu dostaje lenia,nie mam ochoty na nic,tylko bym leżała przed TV i ograniczała się do przełącznika pilota.
Na jutro planuję odwet,taki mały jednodniowy "detoks" sobie urządzę,tylko herbata, woda i dwie szklanki maślanki.
Jak to w sobotę,będę miała dużo zajęć i mało czasu na jedzenie więc powinno pójść gładko!


P.S-takie same iskierki miałam w oczach jak ta /Pani na zdjęciu na widok jedzenia;-(

  • mili80

    mili80

    19 października 2012, 22:05

    Tak to w życiu jest, że te wszystkie babcine pyszności są dla nas gwoździem do trumny.. Ja mam tak, że jak już zacznę się obżerać takimi rzeczami, to jem, aż będę wypchana po brzgi i później tez tylko leże i kwicze, że tak dużo zjadłam.. A czasem najdzie mnie taki impuls, że musze to wypocić i zabieram się za ćwiczenia (ta wersja zdarza się rzadziej). Jednodniowa mała głodówka wszystko wyreguluje, tylko dorzuć do jadłospisu jeszcze jakieś warzywka (dodatkowy błonnik) i wszystkiego się pozbędziesz :)

  • palaczinta

    palaczinta

    19 października 2012, 21:43

    brzmi kiepsko, ale raz na rok wolno:)

  • marchewa222

    marchewa222

    19 października 2012, 21:42

    nie było chyba aż tak źle? A jak było - nie łam się, jutro odrobisz.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.