Hej dziewczyny!
Weekend minął niestety niezbyt szczęśliwie. Dwie imprezy rodzinne, a co za tym idzie? Brak dietetycznego jedzenia! Co prawda wszystko z umiarem, a jednak sałateczki to nie były :P. Ale jedziemy dalej, bo poddać się nie można! Za to jak w niedzielę byłam w kawiarni to zamiast zjeść ciastko/czekoladę skuskiłam się na egzotyczną miskę owoców (których nazw nawet nie znam i nie potrafię wymówić). Polecam serdecznie, bo burza smaków nieziemska!
Co do tytułu wpisu...Chciałam Wam opowiedziedzieć o swojej refleksji. Nigdy nie byłam szczupłą osobą chociaż był okres w moim życiu kiedy wyglądałam po prostu normalnie. Tak naprawdę tak poważnie się rozytłam podczas 3letniego związku z moim byłym. Na początku było pięknie, ale szybko przeszedł na mnie leniwy styl życia mojego byłego. Wieczory z pizzą, piwkowanie, wspólne gotowanie, praktycznie zero wychodzenia z domu....i tak przytyłam 10 kg. Po rozstaniu podejmowałam kilka prób schudnięcia, ale niestety zazwyczaj kończyły się one efektem jojo i tak oto przekroczyłam na wadze liczbę 8.
Mimo tego wszystkiego zawsze w miarę dobrze się ze sobą czułam. Im bardziej tyłam tym bardziej przywiązywałam wagę do swojego ubioru - tj. kupowałam ubrania, w których korzystnie wyglądałam, zaczęłam mocniej się malować i tak zawsze jakoś byłam w miarę z siebie zadowolona. Może mam jakoś spatrzony pogląd albo wadę wzroku, ale na lustro nigdy się nie obrażałam :). Nawet nie zauważyłam kiedy wszedł mi w życie nawyk robienia tzw, "dziubka" do odbicia w lustrze, bo zapewne wtedy moja twarz wygląda szczuplej....Tak było do pewnego momentu.
Kulminacja mojego przerażenia nadeszła z dniem kiedy wróciłam z wakacji w Egipcie i zaczęłam przeglądać zdjęcia. Jak zobaczyłam tego słonia balerona w stroju kąpielowym to nie mogłam uwierzyć. PRZECIEŻ TO NIE MOGĘ BYĆ JA!! Ale byłam. Wtedy mydlana bańka pękła i zobaczyłam w lustrze prawdziwą siebie....Od tego czasu ciężko mi żyć z tym ciężarem. Dobrze, że w końcu wylądowałam tutaj.
Dobra dość żalenia się....Do ważenia zostało 5 dni! Trzeba wziąć się za siebie!
MOTYWACJA NA DZIŚ:
Anuska18112
18 listopada 2015, 08:25Rozumiem Cię doskonale. Ja miałam to samo. W lustrze: "Ok. przytyłam ale nie jest jeszcze tak źle..." ale jak ostatnio zobaczyłam zdjęcia z panieńskiego przyjaciółki to wszystko się zmieniło... I czas brac dupę w troki. Dasz radę, to tylko 10 kg :-) Powodzenia!
skejciara160
17 listopada 2015, 23:39Kochana dasz na pewno radę zrzucić zbędny balast. Powodzenia ;)