jak widziałyście po dniu 14 przyszedł straszny kryzys, załamanie, brak chęci na cokolwiek i topienie złego samopoczucia w czekoladzie.
muszę się otrząsnąć, bo tę ciut lepszą jędrność ciała dzięki 10 treningom skalpela chyba już straciłam przez moją głupotę i brak motywacji.
zapominam, skreślam i idę dalej - dlatego dziś dzień 15
nie wiem, jak będzie dziś z skalpelem - nie mam karimaty (musiałam pożyczyć dla wyższych celów), więc pozostaje mi chyba koc na panelach położyć ;///
będzie lepiej!
musi być!
bo ja tego chcę?
tak, chcę?
TAK, CHCĘ!
tak, właśnie!
chcę pokochać swoje ciało!
chcę pokochać przede wszystkim siebie!
******************
na razie siedzę w łóżku, przeglądam piękne motywacje, których pełno w sieci.
zaraz idę sobie zrobić zdjęcia, by za miesiąc sobie je porównać.
i przede wszystkim - zauważyć zmiany!
*****************
odezwę się późnym wieczorem.
zobaczymy jak mi pójdzie.
sofiaaaa
27 marca 2013, 19:03Ja też ćwiczę skalpel i też już widzę efekty, ciało staje się jedrne:) No i podobnie jak Ciebie ostatnio dopadł mnie mały kryzys:( Ale podniosłam się i dzisiaj zaczynam od nowa, tylko teraz podejde do tego poważniej:) Także powodzenia, damy radę:)
Droll
27 marca 2013, 13:36Ostatnio nic nie pisałam, też miałam załamanie. Kochana, damy sobie ze wszystkim radę ;* Co do skalpela, to ja nie mam maty w domu, to żadna wymówka ;-)
spelniacmarzenia
27 marca 2013, 11:56o tak tak , podnosimy sie i walczymy o siebie :)