miałam mieć dziś dzień wolny, i tylko terapię o 13:00 - plany zmieniły się o 360 stopni. Terapia została odwołana, a ja poszłam do pracy zastąpić koleżankę, która paskudnie się czuła, w związku z tym pracowałam 8h, i wróciłam 40 min temu, a jutro na 7:00 do pracy, więc pobudka o 5:40 ;//
przez wczorajszy ból żołądka nie zrobiłam tego skalpela :(( dziś też go nie będzie - zrobię za chwilę jakieś 20-30 min dywanówki i tyle - niestety :((
od razu po przebudzeniu postanowiłam się pomierzyć, by móc porównać efekty (o ile jakieś będą....), więc
OTO WYMIARY Z 22.03.2013:
ramię: 28 cm
pod biustem: 70 cm
talia: 66 cm
brzuch (ok.1 cm pod pępkiem): 78 cm
biodra: 93,5 cm
uda: 56,5 cm,
udo nad kolanem: 42 cm
łydka (w najszerszym miejscu): 35,5 cm
pięknie nie jest ale chcę by było lepiej! za tydzień znów się zmierzę, zobaczymy czy cokolwiek spadnie.
jedzonko dzisiejsze:
1. moja owsianka, dziś troszkę większa niż zawsze
2. 200 g sera białego ze szczypiorkiem, ogórkiem, przyprawami, kromka chleba żytniego pełnoziarnistego
3. 1,5 pralinki z masłem orzechowym
4. serek wiejski 150 g z połową ogromnej czerwonej papryki
5. jogurt naturalny zott 180 g, z 3 łyżeczkami otrębów owsianych i łyżką pokruszonych ciasteczek z kruszynkami czekoladowymi
idealnie nie było, obstawiam takie 1300 kcal, ale te czekoladki, eh...
2 l wody, 3 zielone herbaty
aktywność:
20 min spaceru
20 (może 30) min dywanówki
dobranoc!!!
siwwaa
23 marca 2013, 11:59Dasz rade ! :D
Droll
23 marca 2013, 09:56Wymaganie jeśli chodzi o dietę, które sobie narzucamy to jedna strona, druga dotyczy zupełnie innych spraw, być może ważniejszych. A jedzeniem w jakiś sposób się odreagowuje, a może właśnie każe… Zawsze mierzyłam się na początku miesiąca, ale ostatnio nie biorę miarki do rąk, ciągle mam na uwadze swoje stare wymiary. Jednak fajnie mieć porównanie, a początek miesiąca się zbliża :-) Myślałam też żeby wybrać się na dokładny pomiar masy ciała. Co do Twojego menu, to może ryby albo mięsa zabrakło, ale rozumiem, praca :-) Czekoladą się nie przejmuj, to tylko półtorej pralinki…no chyba, że była ona wielkości czekolady :-D P.S. Mój tato zawsze powtarza, że ciepłe posiłki, typu zupy, dobrze działają na brzuch ;-)
liliputek91
23 marca 2013, 06:03zdrowe jedzonko!
spelniacmarzenia
22 marca 2013, 23:10damy radę ! buziaki :)