Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Środa


Nie było mnie kilka dni, bo miałam mały kryzys. W weekend zjadłam dwa razy bułkę na śniadanie. Wieczorami opijałam zdany egzamin zawodowy - uwieńczenie mojej trzyletniej pełnej męczarni  "kariery" aplikanta radcowskiego. Uczciłam też to godnie pizzą.

We wtorek już wogóle porażka, byłam u teściów, którzy we mnie wmusili tonę żarcia, a potem byłam na imieninach dziadka. Tak więc tort i lody wjechały. Z lustra patrzy na mnie słoń. Jestem aż nalana na twarzy i nie mogę na siebie patrzeć.

Dzisiaj wróciłam tu z podkulonym ogonem.

1. 3 kromki Vasa z mozzarellą i toną warzyw

2.  jogurt natualny z płatkami owsianymi, 3 śliwki suszone, migdały

3. falafele w tortilli 

4. kubek soku warzywnego

5. wędzona makrela, warzywa

Myślę też powoli, by w końcu się zmobilizować i pójść do dietetyka po dietę rozpisaną pode mnie. 

  • Gumisiowaa

    Gumisiowaa

    11 maja 2017, 05:55

    Szukałam słowa jak się czasem nazwać....nalana,tak czuję się nalana,Mamy podobną wagę,więc do dzieła :')

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.