Jak na święto, leniwą niedzielą atmosferę... to muszę przyznać, że nieźle sobie poradziłam, może ta poprawa pogody ma na mnie tak zbawienny wpływ? Kto wie ;)
Jedzonko:
Śniadanie: muesli z mlekiem + brzoskwinia i śliwka,
II śniadanie: koktajl malinowy,
Obiad: jeden gołąbek, spora porcja kalafiora,
Podwieczorek: czasu brak ;) ale i ochoty pewnie
Kolacja: porcja zapiekanki z cukinii i kaszy, kilka plasterków kiełbasy podsuszanej, odrobina świeżej papryki i kilka plasterków pomidora z cebulką.
W międzyczasie woda, herbata, kawa zbożowa...
Aktywność: ok 22km na rowerze.
Jestem... zadowolona ;)