Ale miałam dzisiaj sen...
Śniło mi się, że zrobiłam sobie ogromniastą kanapkę z wszsytkimi niezdrowymi i tłustymi rzeczami, które były w lodówce - a wierzcie mi - sporo tego było.... We śnie obiecałam sobie, że zjem tylko jeden mały kęsik.... Pożarłam oczywiście całą...
Byłam na siebie okropnie zła, czułam się fatalnie, wiedziałam że zaprzepaściłam swoje dotychczasowe osiągnięcia....
I na szczęście się obudziłam....
TO TYLKO ZŁY SEN
na jawie natomiast trzymam się całkiem nieźle. Pewnie gdybym się bardziej postarała spadek kilogramów byłby szybszy... ale i tak jest ok.
Zbliżam się powoli do PIERWSZEGO WIELKIEGO SUKCESU - mianowicie 5 z przodu.... Pewnie jutro jeszcze jej nie zobaczę, ale kto wie - może w przyszłym tygodniu....