Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
1.


Oczywiście zaspałam przez długie nocne rozmowy na gadu, w dodatku nie prowadzące do niczego. Powtarzanie, że mogę jeszcze coś zmienić w obecnej sytuacji jest jak kopanie leżącego. Nie da się, przepadło. Ale i tak znów jestem w rozsypce. Niestety siłowni brak przez leki- miały mnie zebrać do kupy psychicznie, czego nie zrobiły, za to fizycznie rozstroiły tak, że pierwszą lepszą sztangą pewnie zrobiłabym sobie krzywdę. Tylko dieta dotrzymana, ale nawet się nie cieszę.

Jedzenie:
1614kcal: 102g białka, 64g tłuszczu i 163g węglowodanów
+ warzywa: paczka brokułów i pół pęczka rzodkiewki
+ 0,4l kawy, 1,2l wody 0,3l herbaty.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.