Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
bolesne powroty...


powrót bywa bolesny... zwłaszcza, jeśli wraca się z 4 kilogramami nadprogramowymi... nawet nie wiedziałam, ze tak przytyłam podczas wakacji. Wagi nie było, z domku się nie chciało zbytnio wychodzić, wakacje od fitnesu też się  zrobiło i proszę!! Ale niedoczekanie.. moje kilogramy już niedługo spadną z podium. Znalazłam zdjęcie sprzed wakacji... Dają się znać te cztery kilogramy, zwłaszcza, że moja obecna grzywka-jajo nieco dodaje buzi krągłości ;) Wy też vitalijki, tak macie, że nie widzicie własnego przytycia?? To aż przykre...
Ale nie można w kółko tylko o złym. Przecież już zrzuciłam 2 kg :) o 19 fitnes. dziś zajęcia 'płaski brzuch' . Uwielbiam je! A od czwartku łyżwy, łyżwy i jeszcze raz łyżwy! Ciekawa jestem co mój luby powie jak zobaczy mnie nieco mniej ;)  choć to tylko facet... pewnie nawet nie zauważy
Powodzenia!
  • cancri

    cancri

    22 grudnia 2010, 17:14

    to fajnie, że lubisz fitness ;] mi zamiast zejść równe pięć, to doszło równe pięć, i mam już okrągłe dziesięć :D no ale przecież świat bez odchudzania się byłby nudny :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.