Niniejszym wszem i wobec wybaczam mojej łazienkowej podszafkowej że nie wskazała odpowiednio motywującego zestawu cyfr na wyświetlaczu. Po raz ostatni jej wybaczam. Wprawdzie nie załączyła umotywowanej prośby w formie podania i trzech zdjęć, ale uzasadnione jest to faktem posiadania przez nią przy poprzednim ważeniu starych baterii. To 0,6 mniej na wadze w pierwszym tygodniu odchudzania nie rokuje, nie rokuje…i nie pobudza do działania. Te placki na talerzu co wczoraj usmażyłam dzieciom i których nawet nie liznęłam, zaczęły wydawać się bardziej kuszące, bardziej pachnące. Moja ignorancja trenera wydaje się coraz mniej uzasadniona, niestety. Ten sok malinowy do wieczornej herbaty zaczyna tracić swój smak. A cukier i mleko do kawy swój urok porannej rutyny. Czy w tym wieku bez ćwiczeń ani rusz? Czy te dwie rzeczy jak sok malinowy do herbaty i poranne kawy z mlekiem i 1 łyżeczką cukru będę musiała odstawić, żeby coś ruszyło z kopyta?
Pocieszam się jedynie faktem, że kwestia wskazań wynika z wieku baterii. I że wytrzymam jeszcze tydzień, potem kolejny i kolejny, aż zniknę. Po prostu na słabych mnie niedoważyła, bo chciała, żeby nie popełniała sepuku, a na nowych wskazała delikatny spadek zamiast górki. To jest prawdziwa przyjaciółka. I tego będziemy się trzymać prze najbliższy tydzień dietowania… potem się zobaczy
Malgosiat
15 maja 2020, 11:46niestety tak już jest, nie poddawaj się, mierz się wszędzie ja nawet w szyi i mam od tygodnia właśnie tam 1 cm! :mniej ) a waga nic całe 6 dni :( bu .....
Nelawa
15 maja 2020, 08:48nie obrażaj się na nią, w końcu drgnęła we właściwym kierunku.. mogło być gorzej.. moja na przykład pokazała wczoraj dokładnie tyle, co przed tygodniem.. zepsuta? nie gada ze mną? poczekam jeszcze tydzień.. moze sie odobrazi..