Dobrymi chęciami to piekło jest wybrukowane. To każdy wie i powtarzać nikomu nie trzeba. Ja jako budowniczy traktów piekielnych dobre chęci posiadam. No oczywiście w stosunku do utrzymania diety również chęci posiadam. Po dwóch dniach "abarot" na diecie, z pożądaniem patrzyłam jak ślubny człowiek potomstwu swemu przyrządza chińszczyznę w sosie słodko kwaśnym. Sos oczywiście niewiadomego pochodzenia. Pobrałam zatem łyżeczkę z szuflady i próbuję co tam waży się na tej patelni. No i jakie to E-125 i E-440 i barwniki i glutaminiany sodu pyszne były. I tak stoję z tą łyżeczką przy kuchni i od próbowania oderwać się nie mogę. Na to z lekka zdegustowany ślubny człowiek, małż mój własny, mówi do mnie „Ty - turkuć podjadek, podobno jesteś na diecie.” No podobno jestem. Z niesmakiem zakończyłam smakowanie wszelkiej maści „E” poprzez skonsumowanie wypełnionej po brzegi mięsem i sosem łyżeczki stołowej i poturlałam się do pokoju. Jak ten turkuć podjadek. No i w sumie nazwa jak na mnie bardzo trafna. Jestem jak ten turkuć podjadek. Nie dość że podgryzam jak on, poruszam się jak on tylko wyznaczonymi tunelami wkładając w to minimalną ilością wysiłku, to jeszcze jestem szkodnikiem, który nie roślinkom, ale sam sobie szkodzi. No a przede wszystkim łączy nas to tempo i ten wdzięk z jakim zarówno turkuć podjadek jak i ja pokonujemy przeszkody. Jestem turkuć podjadek, mam tylko nadzieję że niedługo już nim nie będę, a na razie mam chęci i buduję drogi w piekiełku.
P.S. No i zwalczyłam w sobie niechęć do zaktualizowania paska do właściwej wagi. Także dorosłam, nie zamykam oczu, a zatem widzę, słyszę i mówię, że waga niestety wzrosła przez ten grzech zaniechania.
Rochitka87
7 czerwca 2018, 13:45HEJ - wracaj do nas! Uwielbiałam czytać Twoje wpisy!
Rochitka87
27 grudnia 2017, 21:05Hop Hop! Strasznie dawno mnie u Ciebie nie było, w ogóle hmm na Vitalii, popełniłam grzech totalnego zaniechania i teraz pragnę totalnego odkupienia, pewnie znowu będę Cię podczytywać :) Przybijmy sobie... żałosną piątkę... i miejmy nadzieję, że kiedyś obróci się na piątkę zwycięstwa :P
aniaczeresnia
13 listopada 2017, 13:22Calkiem sympatyczny ten turkuc ;-)
Berchen
11 listopada 2017, 16:02troche z tego zwierzatka to ja tez mam, ucze sie utrzymywania dluzszych przerw bez podjadania - nie jest latwe jak jest sie w domu, praca mnie wybawia - wtedy nie mam nic pod reka i jest ok. Zycze ci powodzenia.