CZEŚĆ :)
Kilka dni temu było nasze cudowne święto. I oprócz kwiatka od chłopaka dostałam taki wspaniały komplement:
"Daleko ci do typowej kobiety"
I w sumie może i racja. Tylko co takiego wyznacza kobiecość? Ubranie? Makijaż? Obcisła sukienka, dekolt, buty na obcasie, długie włosy i czerwone paznokcie? Chyba każdy stwierdzi, że jest to kobiece. Ok. Krótkich włosów nie mam, delikatny makijaż noszę, paznokcie z reguły maluję, a sukienki zwłaszcza latem uwielbiam.
Aleee, nie lubię kwiatów! Dostałam kiedyś dwadzieścia jeden róż na dwudzieste pierwsze urodziny i był to najgorszy prezent w moim życiu. Bo co mi po kwiatach? Tylko szkoda później wyrzucać.
Ale bukiet idealny:
:)
Poza tym nie przepadam za zakupami! Maraton po centrach handlowych i godziny w przymierzalniach są totalnie nie dla mnie. Zakupy nigdy nie poprawiały mi humoru, a wręcz przeciwnie! To dołujące gdy nic nie możesz na siebie znaleźć, a spodnie które ci się podobają są za małe. No i ceny! Kasa znika z portfela w tempie ekspresowym.
Nie lubię filmów romantycznych!! Najczęściej są przewidywalne, naiwne i nudne. Para osób zakochujących się w sobie, przeszkoda, happy end.
Mało mówię. Stereotyp kobiety, której się buzia nie zamyka to zdecydowanie nie ja. Nie czepiam się, nie analizuję, nie jestem przesadnie zazdrosna. Co najlepsze często właśnie o to mój chłopak ma do mnie pretensje.
Nie jestem wylewna w uczuciach, taki mam już niestety charakter. Nie lubię mówić o tym co czuję i sto razy bardziej doceniam nie słowa, a czyny. Powiedzieć można wszystko, większy wysiłek trzeba włożyć w działania.
Nigdy nie marzyłam o białej sukni, bajkowym ślubie i wielkim weselu. Wręcz przeciwnie. Jak ślub to skromny, w gronie najbliższych mi osób. Zamiast wesela wakacje we dwoje w tropikalnym kraju.
Impreza? 10 min i mogę być gotowa, nie potrzebuję kilku godzin. A naprawdę znam takie osoby.
- Co robisz? Idziesz wieczorem na miasto?
- A nic w domu siedzę, ale nie idę, nie zdążę.
- Wychodzimy za dwie godziny
- No właśnie...
Niestety kobieco przejmuję się sylwetką i zawsze mogłabym mieć te kilka kg mniej.
Niekobieco jednak traktuję czekoladę, która mogłaby dla mnie nie istnieć. Za to dobrym ciastem nie pogardzę.
Ale czy prawdziwa kobieta powinna kochać zakupy, być nadopiekuńcza, wrażliwa, płaczliwa, czytać romanse, zachwycać się Johnnym Deppem, leczyć smutki czekoladą, spędzać godziny przed lustrem, gotować i plotkować? Myślicie, że coś w tym jest? Jeśli tak to naprawdę słaba ze mnie kobieta :)
PA :)
Indecis
12 marca 2015, 21:31Jakbym o sobie czytała, no może z wyjątkiem tej czekolady, bo ją niestety uwielbiam. :D
angelisia69
12 marca 2015, 06:45to jest twoj wlasny stereotyp,ale ja tez od niego odbiegam heh mysle ze kwintesencja kobiecosci u kazdej z nas jest inna.Wazne zeby sie nia czuc na swoj sposob,nawet majac bardziej meski charakter
mineralka123
11 marca 2015, 21:32Też nie jestem wylewna w uczuciach, nie lubię filmów romantycznych czy długich zakupów, bardzo rzadko maluję paznokcie, a sukienka? ubieram ją raz na rok, po prostu lepiej czuję się w spodniach. Wcale się nie maluję, chodzę naturalna, jedynie raz na jakiś czas pomaluję rzęsy tuszem. Za to często noszę buty na obcasie, uwielbiam kwiaty, zapuszczam włosy, bo podobają mi się długie. To właśnie jest w Nas cudowne, że każda jest inna, wyjątkowa :)
kawonanit
11 marca 2015, 18:44Hhahahh :) To tak, jak i ja. A tekst, że daleko mi do "normalnej" kobiety od zawsze traktuję jako komplement ;) Chociaż wiele osób nie rozumie mojego zachowania/sposobu bycia i bardzo często ma do tego jakieś "ale", jakoś mnie to nie wzrusza ;)
vitalia92
11 marca 2015, 15:17Kazda z nas jest inna, ma inne poglady i chyba wlasnie o to w zyciu chodzi zeby bym prawdziwym, zeby byc po prostu soba :)
88sweet88
11 marca 2015, 12:16Naszczescie kobiecosc jest dla kazdej z nas inna rzecza..Dobrze ze kazda z nas nie idzie za stereotypem tej kobiecej kobiety bo wtedy chyba kazda by wygladala tak samo
fokaloka
11 marca 2015, 12:00Jeśli to są cechy typowej kobiety, to ja typowa na pewno nie jestem. Nie wszystkie kobiety muszą lubić to samo. :)