CZEŚĆ
Dlaczego nasi najbliżsi, ludzie, z którymi mieszkamy, żyjemy, przebywamy na co dzień tak uwielbiają komentować nasz wygląd.
Ile to razy słyszałam wcześniej, że mam nogi jak kołki, brzuch za duży, sukienki na mnie nie pasują w przeciwieństwie do kogoś tam, kto jest szczuplutki..
Takie komentarze zapadają w pamięć.
I przypomniało mi się wszystko, wczoraj, w sklepie, gdy stałam przy przymierzalni a obok rodzice komentowali wygląd dziecka w jakichś spodniach.
- nieee, to nie na ciebie, no gdzie takie obcisłe, mniej słodyczy to może ci je kupimy
- brzuch ci się wylewa, skąd w ogóle pomysł na ten krój?
- nie, nie kupimy ich, przecież one są na szczupłe osoby, nie na ciebie, Ania weszła by w nie bez problemu.
No ja rozumiem, że można źle wyglądać, ale można to też inaczej powiedzieć, będąc rodzicami. Takie słowa potrafią zniszczyć własną samoocenę i doprowadzić do jakichś zaburzeń. Najciekawsze jest to, że od znajomych, przyjaciół nigdy złego słowa o swoim wyglądzie nie usłyszałam gdy byłam grubsza, a od rodziny zawsze.
Czemu..?
A ja jak zwykle, budzę się o 6:00, piję kawę i rozmyślam, o wszystkim. O tej godzinie, myśli się najlepiej :) Mam poranną bezsenność.
Dzisiaj wolne!
W końcu dorwałam ciekawą książkę, która wciągnęła mnie na maksa. Tym razem poszukiwałam długo, sięgałam po różne tytuły i wszystko po kilku rozdziałach odkładałam bez większych emocji. Są książki, które wciągają już po pierwszym rozdziale, są takie, które wciągają dopiero od połowy, są takie, które nie wciągają w ogóle i męczymy się z nimi próbując doczytać do końca, a są też takie które pochłaniają bez reszty, już po pierwszej stronie. I taka właśnie jest ta książka. Przeczytałam dopiero kilka rozdziałów, a już wiem, że jest jedną z ulubionych.
POLECAM!
pa! ;*
naja24
7 sierpnia 2014, 09:40Och znam to moja rodzinka potrafi być bez litosna a najgorsze jest to że sama się łapię na krytykowaniu swoich dzieci właśnie w taki sposób jak napisałaś ,nie wiem dlaczego to robię czyżby to tak samo jak z biciem jak ktoś był bity to i sam bije , ja byłam wiecznie krytykowana to i sama to robię , pozdrawiam i miłego dnia :)
NeedToBePerfect
6 sierpnia 2014, 14:36Wydaje mi się, że niektórzy rodzice nie zdają sobie sprawy z tego jaką krzywdę wyrządzają swoim dzieciom. Sama pamiętam jak było, zawsze byłam gruba, do tego miałam zeza, w wieku dorastania też trądzik. Nikt mnie tak nie upokarzał jak własna rodzina. Jesteś gruba, ale dają jeszcze gorsze jedzenie. Jesteś brzydka, pryszczata, zezowata, spójrz na brata, on tak nie ma. Albo hitem jest moja mama mówiąca 'Przez ciebie mam rozstępy i problemy z tym i z tym bo mi sie to pojawiło jak byłam w ciąży z Tobą i to twoja wina' No ludzie, ja jej kazałam.... to jest jakiś stopień niezrozumienia i niedojrzałości.
cambiolavita
6 sierpnia 2014, 10:52Najgorsze jest to, ze czesto to wlasnie rodzice sa odpowiedzialni za sposob odzywiania swoich dzieci, a mimo to kaza je pozniej przykrymi slowami. To rodzice powinni nauczyc dziec zdrowo sie odzywiac, powinni zachecac dzieci do uprawiania sportu, lub uprawiac go z nimi! Ale nie, lepiej jest wpychac w dzieci jedzenie, kupowac slodycze na kazda okazje a po pracy siadac przed telewizorem, zamiast isc z dzieckiem na spacer! A pozniej wypominac mu, ze jest za grube! To jest straszne, ale niestety prawdziwe, a my jako dorosle osoby musimy sobie z tym radzic i niestety starac sie, by samemu nie popelnic takiego bledu w przyszlosci.
KlaudiaGriffin
6 sierpnia 2014, 10:43Hehe jest w tym troche racji. Ja nigdy nie bylam szczuplutka ale mialam grubokoscista i grubsza kolezanke. Nie raz slyszalam jak jej ciotka mowila ,,nie nie kupuj tego,nie mierz nawet,widac,ze to na klaudie a nie na ciebie'' a zeby tego bylo malo zaczynala nawijac jakie to ubranie jest sliczne i pozniej namawiac mnie na nie. Nie pojmuje takich ludzi,chyba lecza w ten sposob swoje kompleksy.
angelisia69
6 sierpnia 2014, 08:11No zgadzam sie,wlasnie przez komentarze najblizszych dzieci/nastolatki popadaja w zaburzenia.A kto daje na slodycze,skoro dzieci nie pracuja?No wlasnie!!Ale bliscy czuja ta przewage ze moga bezkrytycznie komentowac.Co do ksiazki, Zlodziejke Ksiazek przeczytalam dzieki Tobie,wiec jak skoncze swoja obecne biore sie za Zaklinacza ;-) zaufam ci o do tej kwestii Ja sie za klasyke tera wzielam H.G Wells i Orwell
laauraa
6 sierpnia 2014, 08:53nie pożałujesz sięgając po zaklinacza :) a Orwell mi się z folwarkiem zwierzęcym tylko kojarzy ;)
angelisia69
6 sierpnia 2014, 09:56ja czytam akurat 1984 ;-)
laauraa
6 sierpnia 2014, 10:14i jak? polecasz? bo widzę, że opinie ma dobre!
angelisia69
6 sierpnia 2014, 10:15to jest taka bardziej psychologiczna ksiazka ze tak powiem,jestem dopiero w 4 rozdziale ale mi sie podoba ;-)