CZEŚĆ! :)
Święta, święta i prawie po świętach.
Jak tam, jak tam?
bo mnie zawsze wymęczy to świętowanie.
A tu jeszcze jeden leniwy dzień.
Ok, ok, chcecie wiedzieć jak z postanowieniami?
- oczywiście, że pięknie.
Bilans dnia:
śn: biała kiełbaska, pół jajka, łyżka sałatki jarzynowej (w wersji bezmajonezowej) i kromka chleba
obiad: miseczka żurku i dwa plastry pieczonego schabu ze śliwką z surówką (z kapusty, marchewki, pomidora, oliwek, kukurydzy, fety, pestek słonecznika z oliwą)
przekąska: dwie pomarańcze
kolacja: trochę ryby po grecku
I nawet rodzinka mnie zaskoczyła, bo obyło się bez zbędnych komentarzy na temat tego jak żyję, jem, wyglądam, uczę się, pracuję...
Tu zaskoczenie na plus.
Później było zaskoczenie na minus.
Pojechaliśmy do rodziny chłopaka.
Nie wiem, nie wiem, może to moje nadmierne przywiązanie do zdrowego żywienia i jakieś wyczulenie na to i nie powinno mnie to oburzać... ale patrzeć nie mogłam, jak...
no właśnie, zacznę od początku.
Było tam 3letnie dziecko, przeziębione, bez apetytu.
Stół cały zastawiony, a ono nie chciało jeść chociaż wmuszali w nią wszystko.
- zjesz rybki?
- nie
- banana?
- nie
- mama ci kaszki zrobi
- nie
- a może chociaż jogurciku?
- nie
- omójboże omójboże ona nic od śniadania nie jadła, cały dzień moje dziecko bez jedzenia, musisz coś zjeść, mama ci coś zrobi, zjesz z mamą na pół?
- nie!
- a może Mcdonalda zjesz?
- tak!
Mcdonald był otwarty.
I szłam wczoraj z chłopakiem po zestaw dla 3letniego chorego dziecka, by sobie frytka zjadło w święta przy całym zastawionym stole.
HAHA.
Mam nadzieję, że dziecko się najadło, wzmocniło i raz dwa wyzdrowieje po takiej dawce witamin i składników odżywczych.
Ale nie mi oceniać i dawać rady.
PA! ;*
zzuzzana19
28 września 2014, 15:09Menu świąteczne było bardzo ładne <3 Ta sytuacja z fast-food'em jest bardziej tragiczna niż śmieszna... Czasem zastanawiam się, czemu ludzie tak postępują, że "trują" swoje dzieci od maleńkości, wmuszają na siłę jedzenie i nagradzają je słodyczami... Trudno to pojąć...
Shibutek
22 kwietnia 2014, 11:32Haha fajna akcja z tym McDonaldem :D
Bobolina
21 kwietnia 2014, 21:14ja piernicze, ale myslenie chore.. kurde, kto jak kto ale dorosli ludzie (rodzice) powinni wiedziec co jest dla dziecka najlepsze i nie uczyc go zlych nawykow.. ehh, szkoda gadac;/ szacun za to ze tak ladnie sie w swieta trzymalas!:)
Halincia01
21 kwietnia 2014, 15:51wow z tym Mc'iem :O
cytrynka880
21 kwietnia 2014, 09:08Zazdroszczę Ci samozaparcia, ja po wczorajszym dniu oddychać nie mogłam tak się najadłam:) Ale nie żałuję. A co do wpychania jedzenia w dzieci przeżyłam wczoraj to samo, bo byłam w gościach, gdzie była szóstka dzieci, te starsze za bardzo nie dawały w siebie wpychać, ale dwójka niemowlaków tylko zmieniało się na kolanach babci,a dziadek wciskał im różne smakołyki...
KlaudiaGriffin
21 kwietnia 2014, 08:15O kur... Masakra... To jest juz dla mnie mega przesada. Mcdonald's ? spoko. Ale nie w takiej sytuacji, to juz nawet nie chodzi o zdrowe czy niezdrowe jedzenie tylko rozpuszczanie bachora :P
angelisia69
21 kwietnia 2014, 08:13No to grzecznie u ciebie w swieta ;-) Nie neguj tej matki,bo moze faktycznie nie miala ochoty wciskac nic w dziecko,skoro nic nie chcialp jesc.To jest dziecko ma kaprysy,moj czasem sie uprze na frytki i jak mu nie usmaze to mi nie da spokoju i nic nie bedzie chcial jesc,moze to jest wymuszanie na matce ale bez przesady,pewnie codzien sie to nie zdarza.Witamin napewno dziecko nie otrzymalo,ale zrozumiesz moze jak bedziesz miala swoje ;-)