Jak tam?
Brzuchy pełne? :D
Kto się przejadł pewnie żałuje,
kto nie spróbował tych wszystkich pyszności, pewnie też.
Ciężko znaleźć ten środek haha ;)
Mój brzuch na szczęście nie narzeka ani z głodu, ani z przejedzenia.
Wszystko było w granicach rozsądku.
I nadal będzie... głodówek i postów nie przewiduję, ponieważ lodówka ciągle załadowana świątecznymi smakołykami i ktoś to musi zjeść :D
Na wigilię zrobiłam swoją wersję sałatki jarzynowej z łyżką musztardy i jogurtem naturalnym, zamiast majonezu, oraz pierogi ze szpinakiem i fetą z razowej mąki. Jadłam tylko to popijając barszczykiem, ponieważ z innych potraw to tylko smażone ryby były, za którymi nie przepadam.
Z prezentów to wpadły prawie same kosmetyki, dokładnie takie:
Halincia01
3 stycznia 2014, 14:45A jak, kto pyta nie błądzi :D
hulopowiczka
29 grudnia 2013, 13:35ooo zjadłabym takie pierożki:) gdzie można znaleźć przepis na nie?:) fajne prezenty, ja lubię takie połączenia:)
PrincessOfHooligans
28 grudnia 2013, 17:55mnie chłopak i znajomi ciagna na Hobbita wlasnie ;D nie przepadam za takimi tam, ale co zrobic ;)
bluuue
27 grudnia 2013, 20:43Mam zamiar pójść na Hobbita, ale powiem szczerze, że 1. część za bardzo nie przypadła mi do gustu - film zdecydowanie za długi! Co do świątecznego jedzonka to masz rację - spróbować wszystkiego, ale z umiarem :)
laryska10
27 grudnia 2013, 14:08O, wlasnie tez na Hobbita chcę jechać :D Brzuchy najedzone i to bardzo ;p
vitalia92
27 grudnia 2013, 13:46ja w swieta poszalalam z zarciem ;/ moze nie czulam sie jakos przezarta, ale za to jadlam pozno i raczej zdrowe to jedzenie nie bylo. Wolalam zjesc ciasto niz cos konkretnego. a wiec mega kalorycznie
KlaudiaGriffin
27 grudnia 2013, 13:35Nie przejmuj sie, ja przez tyle lat swojego zycia nigdy nie bylam na takiej imprezie w sylwka... Ja bardzo lubie pieczone pierogi z soczewica, ale to tez pewnie nie za dobre na zoladek
fadetoblack
27 grudnia 2013, 10:41Też się wybieram na Hobbita, długo wyczekiwany, choć teraz nastawiam się sceptycznie :P Ale dobrze, że znalazłaś złoty środek jedzeniowy, ja w zasadzie też - byłam najedzona, ale brzuch nie wyglądał jak balonik, więc było w sam raz :) A co do sylwestra, ja już niby wiem co robię (od zeszłego tygodnia), ale praktycznie znam tylko miejsce, ludzi i żadnych konkretów :D Najlepsze są spontany, od zawsze! :) Pozdrawiam ;*
KlaudiaGriffin
27 grudnia 2013, 10:20Ja w sylwestra ide do lokalu bez szwedzkiego stolu wiec jak to mowia,zjem co dadza :D malo wigilijne to Twoje menu, a gdzie pierogi z kapusta ja sie pytam?! :D gdzie kapusta?! hehehe. No ja szczerze mowiac, przesadzilam w te swieta, nawet nie w wigilie ale z wczorajsza kolacja:D chociaz mimo wszystko - niczego nie zaluje :D
breatheme
27 grudnia 2013, 09:07Ja w wigilię spróbowałam niemal wszystkiego, ale też miałam swoje wersję dań, np. rybę pieczoną w folii:) Nie czuję się przejedzona, nie mam wyrzutów sumienia, nie było żadnych słodyczy. Także mogę je zaliczyć na + :) Jedynie do ćwiczeń jakoś nie miałam serca i robiłam je na pół gwizdka, ale dzisiaj trzeba wrócić do codzienności i stałego rytmu dnia ;)
angelisia69
27 grudnia 2013, 08:59Zazdroszcze podejscia do Swiat ;-) mi niestety az tak sie super nie udaly.Masz racjonalne podejscie,zadnych glodowek ani nic w tym stylu.Ja tez dostalam ksiazki cala serie Zmierzchu.I jak zab??Pozdrawiam
MarinaL
27 grudnia 2013, 08:35Mi niestety w święta zabrakło trochę zdrowego rozsądku;) zarówno w stosunku do jedzenia jak i do ćwiczeń.... daj znać jak książka;)