Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
"Plebania"cz.II
19 października 2006
Wlasciwie, to chyba za wiele dzisiaj nie napisze, bo nic nadzwyczajnego sie nie dzialo.."szefa" nie bylo, i coz bylo robic? Ano-robic-robic trzeba bylo-mimowszytsko...Nie bylo okazji, zeby sie posmiac, bo-jak wspomnialam-pustki ososbowe...No, tyle, ze -"uczciwie naciagalam swoje miesnie", i nie obzeralam sie...Z apetytem-ostatnio-kiepsko, ale sie tym naprawde nie martwie, bo jeszcze mam sporo do zrzucenia, wiec, chyba sie powinnam cieszyc...E, to chyba juz skoncze, bo jakos mi nie "idzie" pisanie, i w ogole...pare innych spraw...
stellabella
19 października 2006, 11:38A ja Ci życzę miłego dnia i uśmiechu na buzi!!!!
Powiot
19 października 2006, 10:43czai?Skąd ten brak chęci do działania?Dziewczynko, nosek do góry,trzeba rozpychać się łokciami, inaczej tłum Cię przytłoczy...