Cz.I.
Za[owiadam, ze nie o filmie bedzie mowa, ale o Plebanii z zycia wzietej, o plebanii , ktora sprzatam!
Zaczelo sie tak niewinnie! Otoz, poskladalam pare podan o prace, wszytskie - w okolicy mojego zamieszkania, ale jakos nie dostalam odzewu(zazadalam niemilosiernie wysokiej stawki, bo-czasami-sie cenie-wysoko-ma sie rozumiec!).No, wiec, czekalam bezczynnie na jakis przyplyw ofert, a tu nic! Ktorejs niedzieli, ksiadz w kosciele oglosil zapotrzebowanie na ososbe sprzatajaca, ale nie wyjasnil, kto byl potrzebujacym...Myslalam, ze jakas bogata, starsza Pani potrzebuje kogos raz w tygodniu, wiec odpowiedzialam telefonicznie na zapotrzebowanie. Brat Jimmy (jest zakonnikiem, dlatego ta nomenklatura), na moje zapytanie-odpowiedzial, ze praca jest w mojej okolicy, i w ogole, to sie ucieszyl dosyc widocznie-ze tak powiem...I cos mi w tym "podpadlo" szczegole, ale nie znajac wiele wiecej szczegolow, poprosilam o przekazanie mojego telefonu osobie zainteresowanej.Brat Jimmy - obiecal przekazac ten telefon, komu trzeba.Po dwoch kolejnych dniach, mam odpowiedz - jak sie oczywiscie domyslacie-od brata Jimmiego, wyjasniajacego , ze to on jest tym, ktory potrzebuje osoby sprzatajacej...Szczeka mi opadla, choc, moze nie tak bardzo w dol-bo jakos sie domyslac zaczelam, ze to o Niego chodzi.Coz bylo robic?Czulam sie jakos niezrecznie, bo co innego -negocjowac z zupelnie obca osoba, z ktora mozesz sie "potargowac" o wszytsko, a co innego-czynic to z bratem zakonnym, ktory zaskarbil sobie symapteie naszej rodziny....No, ale, slowo sie rzeklo-no i zaczelam swoje porzadki na plebanii.Dwa tygodnie temu-w caly ten galimatjas-wprowadzila mnie Pani ktora juz tam pracowala od lat, i powiem szczerze-ze sie solidnie przerazilam! Tyle tam rzeczy do zapamietania! Nie miejsce i czas teraz na szczegolowy opis zakresu czynnosci, ale powtorze-solidnie sie wystraszylam! W ubiegla srode-poszlam -samodzielnie "objac" rzady Glownej(i jedynej) Sprzataczki Plebanii ! Podobno,tak sie przejelam rola, ze brat Jimmy , az sie przestraszyl, i nie mogl wydac z siebie slowa! Biegalam jak nakrecona, sucho w gardle, rozpalona na twarzy, nie majaca czasu na zlapanie oddechu, tylko stale sie upewniajaca, czy , aby wszystko dobzre robie?!Dopiero, gdy w miniona srode , poszlam juz poraz drugi, brat Jimmy powiezial mi -zaraz na poczatku-ze On nie moze zaakceptowac mnie -tak pedzacej, zacharowanej, i , ze ma sie troche opanowac, zwolnic tempo, i zrobic sobie jakas przerwe, bo On nie po to mnie zatrudnil, bym sie na Plebanii wykonczyla! Swiete slowa!-pomyslalam, jak zakonnik je wymawia-nie mozna negowac ich wartosci! No, i zwolnilam tempo, rozkladajac czas pracy na dwa dni, proszac o lekko-wyzsza stawke, niz mi naprzod zaproponowano(Jak ja sie odwazylam na cos takiego?Nie wiem do dzis!), wprowadzilam zwyczaj wesolej, zartujacej sprzataczki, ktora kazdego zaczepia i ma cos do powiedzenia! Dzisiaj poszlam tylko "wykonczyc" wczorajsze obowiazki, powoli, bez pospiechu, za to popijajac herbatke z mleczkiem, podzerajac dwoma herbatniczkami, prowadzac wesola pogawedke z sekretarka i Kucharka, ktore obiecaly poduczyc mnie wloskiego! Same benefity-jak widzicie! Teraz sie ciesze, ze jestem tam, potrzebne bylo mi wyrwanie sie z domu, rozruszam swoje kosci, a miesnie mojego ciala-znow zaznaja blogiego naciagania!
Na dzien dzisiejszy-to tyle!Bezie wiecej, na biezaco,a teraz zmykam "wydac" zarobione pieniadze!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Justyska23
18 października 2006, 09:29hihi, fajnie, ze cos sie dzieje, a ze ozywiasz plebanie, to jeszcze lepiej. trzymam za Ciebie kciuki i cale szczescie, ze chociaz ten Brat taki troskliwy, bo bys sie tam zajechala, heh<br> buziaczki i pozdrowionka zostawiam :)
LuuLuu
17 października 2006, 23:40I ROBISZ TO DLA JEGO BOLESNEJ MĘKI HIHI GŁUPI ZART, ALE MI SIĘ ZWOJE ZAGOTOWAŁY JAK SOBIE PRZYPOMNIAŁAM ROK MIESZKANIA W KLASZTOZE SIÓST NIEPOKALANEK
Powiot
17 października 2006, 22:54jak to jest.Nieważny wiek, szerokość geograficzna,stan rodzinny i cywilny....wszystkie na jednym wózku jedziemy, z jednym problemem się zmagamy....Pozdrawiam cieplutko i życzę, żeby praca była satysfakcjonująca.
tomasia
17 października 2006, 18:18dopiero dziś dokładnie przyjrzałam się tej "Twojej" plebanii :) i chyba fajnie tam co nie?? przynajmniej optymizm bijący z Twego opisu pozwala tak myśleć - życzę zawsze miłej i lekkiej pracy :)))
Agus2319
16 października 2006, 15:02gratuluje w gruncie rzeczy naprawde fajnej pracy, niestresujacej:) bo gdzie jest bezpieczniej jak nie na plebani;) mam nadzieje ze bedzie ci sie tam fajnie pracowało. aha i dziekuje za odwiedzinki. do usłyszenia. buziaki
tomasia
16 października 2006, 10:19do Was na dobre :) obiecuję się sumiennie odchudzać i robić wpisy we własnym pamiętniku i oczywiście zaglądać do wszystkich kochanych dziewczyn :) <br> Przy tej okazji dziękuję za 9 m-cy wsparcia i słowa zachwytu dla mego synka - buziaki gorące
kasiatatry
13 października 2006, 12:52teraz juz bedzie tylko dobrze. Widze ze teraz duzo nowego sie u Ciebie dzieje. Gratuluje nowej pracy i zycze duzo przyjemnosci w wydawaniu pieniazkow :) pozdrawiam, kasia
stellabella
13 października 2006, 10:06Praca sprawia że człowiek czuje się dowartościowany.Miłej zabawy w wydawaniu "własnych"pieniążków!Pozdrawiam pa
anakow
12 października 2006, 22:47jesteś Krysieńko zadowolona...a to najwazniejsze...jesli w pracy masz satysfakcję to wszystko jest na miejscu..pozdrawiam cię mocno i zapewniam o swojej pamięci..dobranoc krysiu..kurcze..nigdy nei wiem jaki jest czas u Ciebie...