Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jest taki punkt
5 lipca 2007
w zyciu, w , ktorym juz nic czlowieka nie "rusza".Niechby najwiekszy przewal - a czlowiek - jak z kamienia! No, i z Laska Boza - utwardzam sie w doznaniach zyciowych...Dobrze, ze Bog laskawie zeslal na mnie ten stoicki (swiety?) spokoj...Mlodej nie odpowiada tutaj (juz ) nic. Zaczela od zachowania mojej corki, ktora - rzecywiscie! - daje popalic nie tylko Jej , ale (przedewszytskim!) nam - rodzicom...Najdzielniej z rodziny spisuje sie zuch Jasiek, ktory jest jak Aniol Dobroci na te cala sytuacje. I zamiast pomocy na cztery miesiace, mam juz tylko dwa dni do "wykorzystania" swojej pomocy (nie za darmo!) A potem, to juz lista skarg i zazalen ze strony Mlodej - rosla...Az , ktoregos dnia, Mloda orzekla, ze Ona chce wracac, bo nie moze juz sobie dac rady (z dziecmi, ze spaniem, z jedzeniem - tutaj mam ogromne zastrzezenia na nawyki zywieniowe Mlodej!) A tak naprawde, to mysle, ze Ona nigdy nie oderwala sie emocjonalnie od swojej "Pepowiny - Rodziny", i zle znosi rozstanie! A tu zadnych rozrywek! Ja ciagle do pracy (czego nie ukrywalam przed Jej przylotem), a jak nie w pracy, to czekanie na telefon, bo "a nuz - zadzwonia...", a jak proponujemy zwiedzanie okolic, to odzew jest taki, ze Mloda z Dziecmi w samochodzie nie bedzie nigdzie sie wybierala(to, co ja mam na ten czas z Nimi zrobic?)...E, wszytsko to o kant stolu otluc...Wciaz jestem na okresie probnym, wiec szukanie nowej Opiekunki do dzieci - bedzie nie lada "rozrywka" dla mnie w tym zestresowanym czasie! Wiem, ze ludzie maja wieksze problemy, wiec sie juz nie bede zalila na swoj los, tylko powiem "dobranoc"...Pomodle sie, i sprobuje zasnac...
magdast
5 lipca 2007, 20:58dobrze ze wreszcie cos napisalas..tak sobie czytam ze nasze sytuacje sa w sumie baaaardzo podobne ...ale jakby w lustrznym odbiciu. Roznica taka, ze moja kolezanka nie pracuje sama proponowala mi przyjazd oraz bogate zwiedzanie a przede wszystkim samochod, a jak wyszlo poczytaj moj uprzedni (nie dzisiejszy wpis w pamietniku) to moze zrozumiesz....
codziennaja
5 lipca 2007, 13:18Rodzina ah rodzina... A moze jakas kolezanke Mlodej na szybko sciagnac sie da (poczatek wakacji wiec moze nie wszystkie maja juz zajecie)? Pozdrawiam
Justyska23
5 lipca 2007, 10:16posylam cieply usmiech n dobry poczatek dnia :D<br> <img src="http://www.gettyimages.pl/foto/dv/detail/04/DV833002.jpg">
ako5
5 lipca 2007, 10:01mam nadzieje ,ze wszystko sie jakos ułoży....zawsze w podbramkowej sytuacji licze na cud...i ten cud zawsze przychodzi.....Trzymam kciuki za Ciebie, pozdrawiam Ala
sarenzir
5 lipca 2007, 06:08Dziekuje za mile slowa w pamietniku ! Ciesze sie ze sie odezwalas u mnie, bo dzieki temu znalazalam Twoj pamietnik :) Czyta sie Ciebie jak dobra interesujaca powiesc i z przyjemnoscia bede tu czesto zagladac :) Z niania na pewno jest trudno - zwlaszcza zaufana ,ale wiesz..Pan Bog ma to do siebie ze nie zostawia ludzi samym sobie z problemami, a czesto przykre sytuacje po czasie -okazuja sie najlepszym rozwiazaniem bo gdyby nie to... wiec glowa do gory ,bedzie dobrze ! cieplutkie pozdrowienia.. !