Dowiezli swiezo-z odzysku - dwie nerki do przeszczepu, trzeba sie spieszyc! Moja praca jest przygotowac pokoj, bo wlasnie tam moga operowac. Podjezdzamy na moje pietro, okazuje sie, ze pokoje sa w wiekszosci puste(czas operacyjnych szczytow - juz minal) a wiec, do wyboru maja innych wiele pokoji...Ja wiec, spokojnie kontynuuje swoja przerwe, myslac nieustannie , jak Dzieci? Bo niestety,Malgosia "nie polubila" swoje Niani - Kuzynki, mam wiec niemalego stresa, ale....Na szczescie, moj Wspolpracownik, rozwesela mnie jak moze, i nie czuje presji spraw odemnie nie zaleznych. Jest juz pozno, powoli szykujemy sie do skonczenia zmiany...Na zewnatrz - upalna , za-duszna noc, a tu, w szpitalu, przyjemny chlodzik...Okolo jedenastej pedze do metra.Alez tu ludzi o tak poznej porze! Tak, miasto -moloch - zyje pelnia wakacyjna, az w wagonach kolejki podziemnej - nie uswiadczysz wolnych miejsc, w koncu znajduje jakies wolne miejsce. Padam - troche zmeczona, ale rada, ze oto cala noc przedemna w domku...W domciu - wszyscy spia, a ja , rzucam sie na zarcie(no, to jest cos o diecie!), potem szeptam pacierze wieczorne, i klade sie spac.Dobranoc!
anakow
29 czerwca 2007, 16:14nie potrafiłabym chyba pracować w takim miejscu..ja ze skłonnosciami do samodołowania...a może wręcz przeciwnie..nagle dostrzega się ile nam jest dane(?)
greenka
29 czerwca 2007, 08:53No i jako Krysiu? Widze, ze dolek zakopuje sie powoli :) Pozdrawiam :)
magdast
28 czerwca 2007, 02:53troche ci zazdroszcze tego pelnmego metra, moj pobyt w Usa troszke inaczej wyglada niz sobie to jednak wyobrazalam, nie ma samochodu siedze w domu klima basen klima basen, ale dla kogos kto jest przyzwyczajonu do ruchu to jak wiezienie, do najblizego sklepu 30 km wiec
ako5
27 czerwca 2007, 07:53Ja Ci sie nie dziwie ,ze się rzuciąłs ma jedzonko....masz taka ciezką i stresujaca pracę......Pewnie do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic , ale...i tak nie jest lekko. Pozdrawiam Cie goraco Ala