Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Umieral, gdy bylam przy Nim,
22 czerwca 2007
czulam to! Jakis glos mi podpowiedzial -" zatrzymaj sie przy Nim, On odchodzi....Powiedz Mu, co Cie boli a On zabierze to ze soba i przekaze, gdzie trzeba..." Powiedzialam...Odszedl...Nie balam sie Jego odejscia...Potem zjawila sie rodzina...Spodziewali sie Jego odejscia, bo juz dlugo chorowal na raka. Nawet juz nikt nie plakal, bo widzeli Go cierpiacego, wiec zyczenia dlugiego zycia bylyby nie na miejscu.Potem, gdy juz cialo lezalo w pokoju by "wypelnily sie protokoly leczniczo - prawne", poszlam do drugiego pokoju, by przez sciane choc - dotknac Jego glowy, i by sie tak po ziemsku pozegnac. Widzialam Go poraz pierwszy i ostatni...Jeden wielu, ktorzy co dzien odchodza... Ciekawe, czy juz zdazyl przekazac moje prosby? Wieczny odpoczynek niech Mu bedzie na wieki.
babbi55
26 czerwca 2007, 19:18W mojej pracy też spotykam odchodzących z tego padołu łez ludzi. To takie przykre, że oprócz potrzymania za rękę nie można nic dla nich zrobić.
Jakob
24 czerwca 2007, 21:54Dziekuje za komplement...
wodzirejka
24 czerwca 2007, 19:30najważniejsze, że byłaś przy nim, bo człowiek w chwili śmierci widzi i wie wszystko, nawet, gdy my już tego nie widzimy.... raz w życiu mnie odratowali, bo przeżyłam reanimację... podobno byłam nieobecne i już nieprzytomna, a ja wiedziałam i widziałam wszystko, co się wokół mnie wówczas działo...miałam świadomość, że odchodzę, ale Bóg podarował mi jeszcze tutaj swój czas :o) pozdrawiam bardzo mocno Dzielna Kobieto!
grazynkach
23 czerwca 2007, 21:03jak bardzo ją kocham, nie dojechałam, to smutne ,gdy odchodzą bliscy ale pociechą w tym nieszczęściu jest to,że wiemy iż skończyło się ich cierpienie.... .Wyrazy współczucia.
Jakob
23 czerwca 2007, 00:31Nie wiem o kim piszesz, ale przykro jest widziec, jak ktos umiera... Mam male doswiadczenie - jako nastolatka widzialam jak umiera moja przyjaciolka, wylowiona z wody chciano odratowac, tez widzialam jak odchodzi...