Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Gdyby wierzyc snom
25 lutego 2010
to sie "cos" czai...Maly strach mnie oblatuje...Poteguje sie stan jakby-depresyjny. I do tego, z dieta juz sobie od dawna nie daje rady. Wydawalo mi sie , ze zmienilam ilosc jedzenia na duzo mniejsza, i zdrowsza, ale efekty, sa wprost odwrotne do oczekiwan. Na nowo zaczelam wymarsze , szybkim, miariowym krokiem, tak okolo godziny dziennie.Potem praca-fizyczna, raczej nie latwa, wiec, chcialoby sie podwojenia efektow...Ech, zeby tylko zdrowie bylo!No wlasnie, przeciez wkroczylam juz w podzialke wagowa, okreslajaca mnie jako osobe otyla....Zdrowiu to napewno nie pomoze!No, coby tu zrobic, no co.....
iwoncita
25 lutego 2010, 08:54no to czas uwiezyc:)dzieki:) we wtorek jadę do Poznania z sercem synusia ,bo ma za duzo uderzeń na minutę.