Witajcie Kochane.
Biopsja w czwartek, wyniki w poniedziałek. 5 dni mega stresu, ale na szczęście wszystko wyszło w porządku, guzek na tarczycy jest łagodny. Onkolog uspokoił, pani Endokrynolog się ucieszyła. Ogólnie z biopsji niemiłe wspomnienia. Trochę bolało, później ból przy ruchu, przełykaniu i mówieniu... he he ledwo do domu autem wróciłam bo nie mogłam się obejrzeć zwłaszcza w lewą stronę :D
Teraz wielkie szczęście, i wszystkie problemy wydają się błahe w porównaniu do tych 5 dniu i wyobrażeniu co będzie jeśli jednak.... Więc jak obiecałam, biorę się za siebie!! Jutro obmyślam jakiś plan :) tym bardziej że przyszła @ więc kiepski dzień na kolejny początek :) ale jestem pełna energii i optymizmu :)
Jestem dzisiaj okropnie zmęczona, spałam tylko 4h i po 5 rano wstałam, żeby o 6 zająć kolejkę do chirurga dziecięcego. NFZ powinien fundować darmową kawę albo leżaki na poczekalni...
Mało mam tu znajomych... muszę bardziej się rozkręcić... w sumie to piszę tutaj trochę w eter, ale co tam. Zawsze miło się pochwalić, pożalić, wygadać o tak o :)
Do usłyszenia Chudzinki. Buziaczki :*
vickybarcelona
14 maja 2014, 00:20znam to uczucie gdy czeka sie na wyniki jak 'na wyrok'...a pozniej ta ULGA.
Anioleczek1987
14 maja 2014, 00:09Super ze wszystko wporzadku,trzymaj sie cieplutko trzymam kciuki:)
winter_beats
13 maja 2014, 23:55jak to dobrze czytać, że u kogoś podejrzenie czegoś złego się okazało fałszywym alarmem. rzeczywiście przy groźba poważnej choroby sprowadza nas na ziemię i pokazuje, jakie inne problemy mogą być błahe... cieszę się, że u Ciebie się to dobrze skończyło :) trzymam za Ciebie kciuki! :)