"Czekanie to nie próżna nadzieja.
Jest w nim wewętrzna pewność osiagniecia swego celu.
Słabościa i niecierpliwością nic się nie zdziała."
Jest w nim wewętrzna pewność osiagniecia swego celu.
Słabościa i niecierpliwością nic się nie zdziała."
Tylko jak zwalczyć te słabość i niecierpliwosc.???...chociaż ze słabościa jakos człowiek poradziłby sobie ....gorzej z ta niecierpliwością...
Dzisiaj już troszke lepiej, niepohamowany apetyt na słodycze zmalał tak z 10 na 6.... no może 5 punktów i mam nadzieje że jest w tendencji spadkowej...
beata2345
23 listopada 2006, 20:11Masz rację powinnyśmy postrajkować tylko głodówka to nie jest najlepszy sposób. Czasem nie wychodzi to na zdrowie.
lagra888
23 listopada 2006, 15:43Ja nie potrafie walczyc ze slodkosciami...zawsze przegrywam....zlapalam grype...i zmykaam do wyrka..:(
ewikab
23 listopada 2006, 15:27też się nam czasem od życia należy :))) I nie miej wyrzutów sumienia...
BeataJulia
23 listopada 2006, 09:48Kres mojej podróży jest na stacjii nr 62, ale jak dojadę do 65 to już będę w domu ;-) Pozdrawiam serdecznie.
Fufka
23 listopada 2006, 09:38znam ten okropny ból i chęć zjedzenia czegos słodkiego. Zjadam później serce pęka mi na pół i wrzeszczy wyrzut po co to zjadłaś!!!! Staram się jak umiem czasem wychodzi czasem nie. Krakusia pomyśl że cukiereczki nadziane są czymś czego bardzo nie lubisz może zadziała. Kidys na moje córki zadziałało. Chciały jajeczka takie czekoladowe nie miałam na nie pieniędzy i nie wiedziała co im powiedzieć więc wymyśliłam że sa nadziewane wątróbką!!!! One nie cierpiały wątróbki....i tak im do dzis zostało. :-)) Pozdrowneia
BeataJulia
23 listopada 2006, 09:37no co jak co, ale dzielna to ja nie jestem. Wszystko to zasługa klubu jaki mi bardzo blisko domu otworzyli. Niestety nie każdy ma takie szczęście, a szkoda, bo to naprawdę super sprawa, jak ma się takie miejsce gdzie, aż chce się ćwiczyć. Wierzę, że apetyt na słodycze opanowany masz już w 100% i dietkujesz ładnie. Pozdrawiam serdecznie i niezmiennie trzymam kciuki.
terkaJ54
22 listopada 2006, 22:36że już jesteś Krakusiu... Mnie też dopadają wieczorne ataki łakomstwa wyraźnie ukierunkowane na słodkości. Podobnie jak Balbinka ratuję się herbatkami. Ale nie zawsze się udaje. Niestety! Życzę cierpliwości w hamowaniu apetytu. Pa
karenina
22 listopada 2006, 20:49<br>Jak powiedział Kubuś Puchatek:<br><i>"Wszystko to przez to, że zanadto lubię miodek. Ratunku!"</i><br><img src="http://img206.imageshack.us/img206/8315/pkubu347puchatek202or0.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />...Ja też. <b> RATUNKU!!!</b>