Dietkowanie na dobrej drodze, dzisiaj skusiłm sie tylko na trzy landrynki:)) aż sama jestem w szoku, że tylko tyle.
Chodziła za mna jeszcze gorzka czekolada ale racji tej ,że zapasy jej pochłonełam w minionym tygodniu musiałam sie obejść smakiem:))
Ćwiczonka trochę odpuściłam, Karenina jak na razie musi chodzic sama na siłownie ...jak wszystko sie unormuje postaram sie na nowo dołaczyć do niej :)
Postanowiłam że jutro sie zważę, ciekawe jakie cyferki ujrza światło dzienne, mam nadzieje że będę mogła przesunac motylka we własciwym kierunku ....choć tak ciut ciut:))
Trzymajcie sie cieplutko , w te jesienne długie wieczory:))
KOPIKO
24 listopada 2006, 09:21Twój motylek? Pewnie pofrunął daleko do przodu i zsotawil nas daleko w tyle.Życzę tego z calego serducha.
grazynkach
23 listopada 2006, 21:50u Ciebie też bez ćwiczonek, z ochotą (już mniejszą )na łakocie i powrotem na dobrą drogę. Ja też jutro się ważę. A moje naleśniki ze szpinakiem wyszły pyszne. Prosta potrawa, zdrowa i cała porcja (4szt.) wg przepisu "dieta 1000ckal) tylko 344kcal. Trzymam kciuki, powodzenia.
wiollcia
23 listopada 2006, 20:00czymam kciuki zebys przesunela motylek<img src="http://img377.imageshack.us/img377/9697/221fn4.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us" />