krakusia
kobieta, 58 lat
Kraków
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
poranne ważenie...:)))
27 października 2006
No... niby fajnie, bo waga rano zatrzymała sie na 69,9, czyli przekroczyła magiczna i znienawidzona cyferkę 70.
Mam jednak jakies takie niejasne przeczucie ,ze to był tylko taki chwilowy dobry humor wagowy...bo niestety w tej chwili czuje sie taka jakaś ocieżała i pełna jak wielkie balonisko.
Dlatego nie popadam w euforie i motylka zostawiam na starym miejscu, moze za parę dni jak sie potwierdzi rusze go z miejsca:))
stellabella
28 października 2006, 18:56Na pewno się potwierdzi!!!!!
ewikab
28 października 2006, 12:47To nie plany, to przymus :) Mam delegacje na Politechnikę Krakowską i mam nadzieję,że uda mi się chociaż trochę połazić po Krakowie i spotkać się z moim Przyjacielem na dłużej niż tylko na wypicie kawy, jak to miało miejsce ostatnio :)
terkaJ54
27 października 2006, 23:22jak to "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia" - Twoja znienawidzona 70, to moja upragnionan 70....Gratuluję Ci szósteczki. To nic że jeszcze słabiutka. Wzmocnisz ją. Miłej nocki.
lagrii888
27 października 2006, 23:03A ja zapraszam do siebie po wiedzmiarski sposob na odchudzanie..kto wie ...moze zadzial...hah:))
Antoya
27 października 2006, 21:31ale ja wcale nie zamierzam się opierać tym ciastom:) Postanowiłam, że przypilnuję się jutro z innymi posiłkami, ale po kawałku (-ach) ciasta zjem na pewno! Już tak dawno za mną "chodzą", że jakbym sobie odmówiła nawet z okazji imienin Syna, to na 100% zaczęłabym podjadać słodkości po kryjomu - a tego NIE CHCĘ:) O tej porze to każda z nas czuje się ociężale, bo jesteśmy zmęczone całym dniem i ciągnie nas do łóżeczek:)