Też mogę go zaliczyć do udanych.
Dietkowo tak na 4+ , czyli nie najgorzej
Ciekawe jak to się przełoży na czwartkowe ważenie
mam nadzieje że wskazówka "cóś" tam drgnie ...
A teraz idę spać , bo coś mnie zaczyna ssać w żołądku i nie wiem czy drzwi lodówki nie poszły by w ruch....
a tego wolałabym uniknąć:))))
a tego wolałabym uniknąć:))))
gkoperska
8 kwietnia 2009, 10:57Widzę, że wróciłaś na drogę cnoty! Ja też jestem blisko niej, ale jeszcze na nią nie trafiłam. Ciężko wrócić do dietowania, oj, ciężko! Staram się utrzymać obecną wagę ale schudnąć już od pół roku nie potrafię. I wciąż jestem na Vitalii, chociaż nie chce mi się już prowadzić wpisów - bo i co tu pisać w kółko to samo? Teraz czekam do świąt, po nich mam nadzieję, że ostro wezmę się za siebie. Pozdrawiam i życzę sukcesów! Grażyna