Każdy ma jakieś mniejsze lub większe wspomnienia związane z Ojcem Świętym. Na każdym z nas odcisnął swoje niezatarte piętno.
Jego spojrzenie skierowane w tłum ludzi docierało do każdego z osobna. Miałaś wrażenie, że widzi tylko ciebie w twoje oczy patrzy i do ciebie się uśmiecha i to nie były tylko moje odczucia, bo powiedział mi to również mój 8 letni wówczas syn.
Staliśmy wtedy wśród tłumu ludzi czekaj na jego przejazd i po ukazaniu się Ojca Świętego syn powiedział mi „mamusiu On popatrzyła się na mnie, uśmiechnął się i pomachał mi ręką”. Gdy powiedziałam mu, że to do wszystkich odpowiedział "nie, On patrzył tylko na mnie" .Moje odczucia wrażenie był takie samo - On widział tylko mnie
A te dni refleksji, zadumy i wspomnień, który teraz nastały są to takie dni,które wnoszą w nasze życie wiele dobrego. To pozorne zatrzymanie się w biegu życia czyni nas na moment lepszymi a łzy, które nam wtedy towarzysza są łzami oczyszczenia.
Oby nigdy ta miłość, którą obdarował cały świat nie została zmarnowana i zaprzepaszczona.
A dziś nasz Ukochany Ojciec Święty znów wygląda "z okna Domu Ojca", uśmiecha się i błogosławi wszystkim ludziom i nadal ma tak wiele nam do powiedzenia i zaoferowania.
Musimy tylko otworzyć nasze serce i duszę.....a wtedy Go usłyszymy.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Jagakar
3 kwietnia 2006, 11:53i możliwośc przeżywania tych chwil właśnie w Krakowie. Ta niepowtarzalna atmosfera miejsc zwiazanych z Papierzem. Ja odczuwam bliskość JPII w górach, chodzę po ścieżkach, po których On chodził, patrzę na krajobrazy, które podziwiał. Tam właśnie wszystkie problemy i sam człowiek wydają się takie małe i nic nie znaczące, wobec wielkości całego boskiego świata... Ps. Moje kilogramy nie zniknęły, ani ja, to mój sprzęt się zainfekował.:)
ewikab
3 kwietnia 2006, 10:29Dzień refleksji, a dla mnie dodatkowo dzień smutku, bo wczoraj w południe odeszła moja 92-letnia cioteczna babcia. Teraz już zawsze rocznica śmierci Jana Pawła II będzie i jej rocznicą...
Bozka1
2 kwietnia 2006, 23:18zdjecie wybrałaś. Ja jakoś nawet na to nie mam siły dzisiaj. Nie znam sie z tej strony. Całkiem mnie osłabiło.
megi62
2 kwietnia 2006, 18:44i miło że bratnia dusza czuwa. Ja mam dzisiaj także dzień zadumy, mieszkam przy Jasnych Błoniach z balkonu widzę pomnik Papieża, tłumy ludzi przewija się wokół niego i modli się.
Bozka1
2 kwietnia 2006, 15:38i co chwila pochlipuję. Bo to jakiś program wspomnieniowy w telewizji, to jakaś piosenka.... I moje własne wspomnienia też-jak Twoje. Jakby to było dziś jak byłam w Rzymie na audiencji dla Polaków, a to było 6 lat temu. A jeszcze jak słyszałam "Barkę" z Mariackiego, to juz mi sie całkiem miękko zrobiło. Masz szczęście-możesz być w tym cudnym mieście-ja tylko w telewizji. Będąc w Rzymie wydawało mi się, że On tam będzie zawsze.I kiedy znów przyjadę-będzie na swoim miejscu. Nawet w pamiętniku nie chce mi sie dziś pisać. Pozdrawiam
wodzirejka
2 kwietnia 2006, 12:46Taj, Ojciec Święty miał ten dar patrzenia na Ciebie, jakbyś była jedyna na świecie i nikt wówczas nie istniał. Kiedy zbkiżała się do mnie na Placu św.Piotr w Rzymie, a stałam w pierwszysm rzędzie, gdy go zawołałam, Ojciec Święty zatrzymał się i wiedział w którym kierunku patrzeć. Od tego momentu byłam tylko ja i całe moje życie, które wiedziałam, że już znał. Całą uwagę skupił tylko na mnie. Gdy ktoś próbował przerywać nam rozmowę, lekko, ale spojrzał na nich, oczym całym sobą skupił się na mnie tak, że inni na te kilka miut musieli to odczuć. Tak też było z kolejnymi osobami, do których podchodził. Jednak najbardzie zapamiętam ten obraz, kiedy JPII po audiencji, podchodził (a trawał to conajkmniej 1h) pokolei do wszystkich osób na wózkach traktując ich w ten sam sposób.... Kiedy do mnie odszedł nic nie miałam Mu do powiedzenia, On zaś, wszystko.... Dziękuję Ci za wpis!!