Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kolejny dzień walki


Trwam, na razie po prostu jem mniej i co 3 godziny, ale stricto dietę wprowadzam od poniedziałku. Żona mi pomoże przygotowywać posiłki, no i zamierzam iść na siłownię oraz wstawać o 5 rankiem i robić 7km szybkim marszem na pusty żołądek. To od poniedziałku. Upał za oknem, a ja się pocę jak świnia ba nawet bardziej. Wiem, że muszę pić dużo wody mineralnej no i pije.Rzuciłem sobie też nowe wyzwanie - po weekendzie rzucam fajki, ostatnio wytrwałem 2 miesiące bez i niestety przy imprezce alkoholowej nie wytrzymałem i zapaliłem, dlatego postanowiłem nie pić alkoholu przez rok, aż uda mi się schudnąć i rzucić palenie. Niektórzy pewnie napiszą nie wszystko od razu, ale ja powiem jak spadać to z wysokiego konia. Ciekawe jak przetrwam weekend, to będzie trening silnej woli.

  • Blondynka94

    Blondynka94

    23 maja 2014, 18:21

    Kiedy czytałam ten wpis, pomyślałam: wow! facet stawia sobie poprzeczkę chyba ponad siły. Ale jak doszłam do przedostatniego zdania, stwierdziłam, że może faktycznie masz rację :) w końcu najlepiej nauczyć się pływać skacząc na głęboką wodę :) powodzenia i wytrwałości :) A weekend szybko minie :) Dasz radę :) A jeszcze jak masz taką wspomagającą Cię żonę to już wgl :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.