Cześć! :)
Podoba mi się to hasło z tytułu, ba nawet od wczoraj stało się hasłem przewodnim mojego odchudzanka ;) Wpadło mi do głowy podczas spaceru na który wybrałam się, żeby na świeżym, mroźnym powietrzu z dobrą muzyką na uszach opracować kolejne detale misternego planu wywrócenia swojego życia do góry nogami.
Domyślam się, ze ten post pisze "dla siebie" bo mam małą rzeszę znajomych jeszcze tu ale liczę na to, że grono się powiększy bo mam zamiar być tu stałym bywalcem. Wiem też z autopsji, ze wtedy wiele osób lubi wracać "do korzeni" czyli do pierwszych postów (miałam już tu kiedyś konto - wiele z Was kojarzę po loginach nadal :P).
Jaki jest plan? Ten związany z odchudzaniem rzecz jasna!
Waga na pasku "od czapy" jest dana czy to 60 kg? Nie wiem.
Może 56, może 64... Mam się czuć, mega dobrze, seksownie (a to w sumie nawet w ciele słonia... :P) i ZDROWO. Więc obserwaca, obserwacja, obserwacja.
Przygodę zaczęłam 20.12.2017 z wagą UWAGA:
91KG!!!
Różne postacie słonia już przybierałam, różne wachania wagi miałam ale... 9 z przodu jeszcze nie było. Więc decyzja była jasna - nie przechodze na dietę:
ZMIENIAM SWOJE ŻYCIE!
i tu nie chodzi tylko o odchudzanie tylko o rzucenie korpo i inne rewolucje ale o tym innym razem ;)
Tak o to piszę do Was post po 25 dniach ważąc już 86,2kg w podczas okresu gdzie jeszcze nie zaczęłam ćwiczyć i warto nadmienić, że zgubiłam te 5 kg w trakcie okresu świąteczno sylwestrowego bez większych wyrzeczeń.
Właśnie jak na korposzczura przystało tworzę automaty w excelu które będą liczyć moje postępy i startuję "na prawdę" od jutra. I to nie dla tego, że to poniedziałek i nie, że od jutra bo "od jutra". Mam okres a jak wiecie ważymy troszkę więcej wtedy - przynajmniej u mnie wtedy jest okolo 1 do 2 kg na plusie więc nie chciałam sama siebie oszukiwać "wooow schudłam więcej" tylko zacząć pomiary "na sucho" już po :) Tak na prawdę dietuję juz chwilę ale teraz zaczynam zapisywać, zumbować, brzuszkować i dzielić się tym z Wami! :)
Jeśli chcesz wspierać się, czasem podpatrzeć fotomenu, zdjęcia postępów, czerpać humor, wiedzę, cieszyć się z moich sukcesów i pomagać w cięższych chwilach i jeszcze raz czerpać humor - ślij zapro! :) Bo będę i wrzcać przepisy, ciekawostki i wszystko inne.
a tymczasem... spadam jeść :)
malalady76a
14 stycznia 2018, 14:05Haslo świetne, pasuje i do mnie