z wczorajszego ważenia nic nie wyszło, postaram się to zrobić w poniedziałek, ale coraz bardziej dojrzewam do decyzji żeby kupić jakąś wagę, bo latanie do apteki i ważenie się przy tłumie ludzi albo w przychodni nie jest zbyt komfortowe jak w tytule straszny ukrop u nas, lenimy się w domu z naszymi kotami (pokażę wam przy okazji moje 3 łobuziary ;) )
i marzymy o chłodzie. Dzisiaj tak jak wczoraj nie poddam się i zrobię na pewno turbo spalanie i jakieś dłuższy stretching, bo mam lekko obolałe mięśnie (niestety moja kondycja jest na bardzo bardzo bardzo niskim poziomie). Mam też przygotowane 1,5 l wody do wypicia i właściwie to tyle z założeń na dzisiaj. Trochę mam lepszy humor dziś, chociaż na głowie o wiele za dużo, no ale cóż takie życie
śniadanie : trzy kromki chleba razowego, odrobina serka topionego, ogórek, pomidor, kubek zielonej herbaty
obiad : naleśnik bez dodatków plus garść truskawek
podwieczorek: jogurt pitny owoce egzotyczne
kolacja (założenie): 2 pulpety drobiowe, kilka liści sałaty, kawałek pomidora i ogórka, szczypiorek
przyznaję się do małego grzechu...zjadłam garść chrupek kukurydzianych... nie mogłam sie oprzeć;)
18min turbo spalania weszło ;) plus godzinny spacer !
czuję się dobrze i lekko w sensie "wewnętrznym", od dłuższego czasu nie dokucza mi też żołądek, ech żeby jeszcze spadek był to byłabym już całkiem zadowolona
angelisia69
24 maja 2014, 13:16No upal tragedia :( a siersciuchy maja gorzej od nas.Zainwestuj w dobra wage,ok.100zl a nie bedziesz musiala latac nigdzie tylko na biezaco wszystko kontrolowac ;-) Powodzonka
Kamilika
24 maja 2014, 11:15Moj kot tez cierpi jak jest upal :D
haszka.ostrova
24 maja 2014, 11:09To ja czekam na zdjęcia Twoich łobuziar :) i gratulacje wytrwania miesiąca na diecie :)