kurcze, styknął mi dzisiaj miesiąc na diecie, nie wiem kiedy ten czas zleciał:) wieczorem ważenie i mam nadzieję, że kolejny spadek postanowiłam, że zacznę notować co zjadłam, bo do tej pory robiłam to na śmieciowych karteczkach, które się walają po całym domu dieta w ryzach, dziwi mnie fakt, że ja naczelna "słodyczoholiczka" wytrwałam na diecie i prawie nie mam ciągot do cukru, myślałam, że będzie gorzej, ale daję radę! Nie mogę się tylko wziąć w garść i zacząć ćwiczyć ... Co prawda mam codziennie sporą dawkę ruchu, no ale brzuch się sam nie zrobi, co nie? no i obiecane foto, moje zdjęcie sprzed roku, półtora...około 30 kg mniej temu...
ech... dam radę! wierzę w to!
śniadanie : dwie kromki chleba razowego , odrobina serka topionego(zamiast masła), świeży ogórek, pomidor, odrobina soli, kubek zielonej herbaty z grapefruitem
II śniadanie: kubek zielonej herbaty, jogurt ananasowy i jedno ciastko owsiano-marchewkowe
obiad: 4 sajgonki domowej roboty (uwielbiam chińszczyznę! )
kolacja: myślę, że zjem kanapkę z jajkiem
kurcze dałam radę, 30 minut turbo spalania za mną
jak na razie litr wody za mną, postaram się jeszcze chociaż 0,5l wciągnąć...
Mam jakoś dużo energii dziś więc jak nic się nie zmieni to jeszcze trochę potruchtam i jakieś rozciąganie zrobię;)
cookie78
16 czerwca 2014, 21:09Super figura! Powodzenia ;)