Mój nie wyglądał w prawdzie tak efektownie, ale był smaczny
Po kolacji poćwiczyłam z Jillian-biorac pod uwagę przerwę związaną z atakiem grypy w moim domu to i tak kondycja tak bardzo nie spadła. Przed ćwiczeniami pomasowałam też uda bańką chińską. Jedna rzecz o której zapomniałam to zrobienie sobie zdjęć, ale może dzisiaj nadrobię zaległości.
Teraz kilka słów wyjaśnienie jeśli chodzi o tytuł wpisu. Pisałam wam wczoraj, ze tak naprawdę wystarczy, że sprężę się przez półtorej miesiąca i powinno się udać osiągnąć mój cel. 5 kg - cóż to jest przy już zgubionych 20 kg Mam nadzieję, że ta myśl mnie będzie mobilizować. Ale wracając do tytułu. Powiedziałam mojemu Mężowi jak przyszedł wczoraj z pracy, że postanowiłam sobie zrobić prezent na urodziny. Jakie było jego zaskoczenie, gdy powiedziałam, że chciałabym ważyć 54 kg. Urodziny mam 24.03 więc powinno się udać. Musze być tylko silna, a Mąż obiecał mnie wspierać.
Dzisiejszy jadłospis:
7.00 owsianka z suszonymi owocami, twarogiem i ziarnami (przepis z książki "Jedzenie to leczenie")
10.00 jabłko, mandarynka
13.00 dwie kromki chrupkiego pieczywa posmarowane serkiem i z chudą wędliną, do tego ćwiartka papryki i kawałek ogórka zielonego.
16.30 pieczone udko po cygański, brązowy ryż, ogórki konserwowe z chilli
19.30 pół brokuła z kiełkami, kefir.
Dzisiaj mogę nie zdążyć z ćwiczonkami - mam kilka spraw do załatwienia po pracy. Jak nie dzisiaj to na pewno jutro poćwiczę.
POZDRAWIAM!!
laskotka7
22 stycznia 2013, 12:20no to trzymam kciuki za powodzenie :)