Nie przepadam pisać systematycznie wiec napisze wszystko w skrócie.
Rok 2013 był totalnie dziwny i szczęście z nieszczęściem się przeplatało, Co mam na mysli? Wyszłam za mąż, zrobiłam awans zawodowy, rzuciłam pracę w szkolnictwie i to taką o jakiej można marzyć , wyjechałam do Szwecji z mężem , który jest tam juz kilka lat ( Polak ), kilka miesięcy przed slubem zmarł mój ukochany
tata.
Rok ciężki, same zmiany ale z perspektywy czasu czuję że na lepsze.
Obecnie mieszkam w środku lasu- dosłownie, odpoczywam jestem typową kurą domową i wiecie co? cholernie mi to pasuje. Tak, ci co mnie znali chyba w to nie uwierzą, sama w to nie wierzę ale tak jest. Ten ciągły bieg za karierą załatwianiem czegoś, ciągłe egzaminy, wywiady w telewizji, bieganie za końmi albo dziećmi, wszech obecny stres bywało baaardzo męczace. teraz wiem jak bardzo byłam zmęczona. DOSĆ MARUDZENIA.
PODSUMOWUJAC:
- MAM JUZ PRZETŁUMACZONE DOKUMENTY- DYPLOMY, REFERENCJE NA SZWEDZKI, za darmo przez szwedzki Urząd Pracy
- OD LUTEGO ZACZYNAM SZWEDZKI ZA DARMO ( W POLSCE TEZ CHODZIŁAM ALE NIE DAŁAM RADY POGODZIĆ TO Z OBOWIAZKAMI ), fajnie że w Szwecji dla obcokrajowców jezyk jest za darmo
- MAM PIESKA - SUCZKE SZCZENIAKA PINCZER MINIATUROWY PRZYWIEZIONA Z POLSKI DO SZWECJI a łatwo nie było bo biurokracja niezła.
Uwierzycie że płynąc promem z psem nieważne że pies wazy 1.5 kg i załatwia sie w kuwecie trzeba nie dosc ze kupic psu bilet to jeszcze specjalną kabinę dla psa? Tak czy tak koszty niemałe, za to radość z pierdoły ogromna :) wiewiórka jest większa od niej
- SCHUDŁAM 2 KG stosując porcje małego talerzyka :)