Jest źle, bo nie chudnę i czuję, że znowu wkręcę się w wir jedzenia, a pisanie tutaj troszkę pomaga, ale jak rzucam się na jedzenie to nie ma nikogo kto mnie zatrzyma. Gdy jestem stabilna emocjonalnie potrafię się kontrolować. Ale teraz nie jestem. Mam taki stres obżartuchowy. A taki odchudzający nie jest miły...chyba jeszcze gorszy. Potrzeba mi teraz bardzo bardzo duży siły i jakiejś motywacji. Jakiegoś impulsu. Czy ja otrzymuję teraz kary za wszystkie moje grzechy? Całkiem możliwe.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
aedon
30 września 2009, 16:54nie przejmuj się! każdy może mieć gorszy dzień, spójrz na siebie jak na najlepszą przyjaciółkę.. co byś jej poradziła? jak pomogła? i zastosuj na sobie! (ps. dla przyjaciół bywamy bardziej wyrozumiali, niż dla siebie, daj sobie czas na zły nastrój, ale też nie pobłażaj, jak się to będzie przeciągało..) Heh, to tyle;) pozdrawiam i 3mam kciuki!
ZapachLawendy
30 września 2009, 16:30weź się w garść:) Schudniesz tylko myśl pozytywnie!!:)))) i regularnie jedz i ćwicz:)
KarinQa26
30 września 2009, 16:16Może to po prostu zły dzień - nie załamuj się, jeśli Ci coś kalorycznego ma pomóc ( w co wątpię bo później będą wyrzuty sumienia ) zamień to na sałatkę owocową czy muesli z jogurtem owocowym . Wiem, że fajnie mówić a co innego być w takiej sytuacji. Każdy z Nas ma gorsze dni, nie załamuj się jutro też jest dzień. I pisz , pisz i jeszcze raz pisz kiedy Ci jest źle bo najgorsze to trzymać to w sobie. Też jestem na etapie szukania pracy i znam ten ból. Trzymam kciuki i głowa do góry. Pozdrawiam.