Witajcie :)
Tak jak w tytule, na wadze brak spadków, ale po ubraniach widzę, że trochę schudłam. Mam kilka takich ''testowych'', za małych więc dla mnie to dość miarodajny wskaźnik w myśl zasady ''trenera oszukasz, nawet siebie oszukasz.. ale legginsów nie oszukasz'' :D Oczywiście cieszę się, daleko mi do panikowania z tego powodu, bo przecież cyferki to sprawa drugorzędna, ale zastanawiam się jak to możliwe? Odpowiedź, że to mięśnie się zbudowały nasuwa się sama, tyle że będąc na deficycie podobno nie jest to możliwe. Poza tym moje treningi to głównie tylko pilates i gumy oporowe, niby to zawsze jakieś obciążenie, ale chyba nie aż takie żeby coś zbudować w tak krótkim czasie (ok. 2 tygodnie)? Macie podobnie? Może ktoś zna wyjaśnienie tej zagadki? ;)
psychodietetyczni.pl
30 listopada 2020, 21:56Kochana jak Ci idzie?
kokosowa1988
1 grudnia 2020, 16:16W kratkę ;) Chociaż od kilku dni całkiem nieźle. Zwiększyłam aktywność i nie wynika to z postanowienia, po prostu miałam taką naturalną potrzebę :) Apetyt mi się zmniejszył, chociaż tutaj nie jestem pewna czy to aby na pewno dobrze, bo omijanie posiłków to niekoniecznie najlepszy pomysł. Pozdrawiam :)
Slazara
15 listopada 2020, 18:48A może przez diete? Np jesz mniej węglowodanów? Wtedy brzuch jest mniej wzdęty to i ubrania są luźniejsze :)
kokosowa1988
16 listopada 2020, 16:04Też racja. Węglowodany faktycznie ograniczyłam, oczywiście do bezpiecznego poziomu.
kasiaa.kasiaa
13 listopada 2020, 06:07U mnie podobnie, waga stoi a ciuchy spadają 😊😂
przymusowa
12 listopada 2020, 18:59Trochę wbrew logice żeby jakiekolwiek mięśnie budowały się na deficycie :) A jak ciuchy możliwe bez zmiany wagi - proszę bardzo, tłuszczyk jednak trochę spada ale mięśnie bądź hormony przytrzymują wodę i bilans na zero. A jak jeszcze do tego dojdzie chwilowy zastój w jelitach to na wadze przez moment i 3-4 kg spadku tłuszczu można nie zauważyć.
kokosowa1988
12 listopada 2020, 19:22Też tak sądzę, na zerowym bilansie podobno jest to jeszcze możliwe, zwłaszcza u facetów, bo wiadomo - testosteron wiele ułatwia, ale na deficycie raczej ciężko. Z tą wodą nie pomyślałam, choć to może dobry trop, bo u mnie hormony lubią szaleć. Dzięki za podpowiedź :)