Tak sobie powoli już działam w kierunku mojego odchudzania i ogarniania swojego ciała. Zamówienie rzeczy do włosów przyszły. Muszę jeszcze na dniach skoczyć do zielarskiego po pokrzywę i skrzyp.
Jutro Sylwester i cudem sukienka mi doszła przed weekendem. W zasadzie to nie idę na żaden bal ale do rodzinki mojego faceta. Natomiast chciałam w końcu nałożyć coś innego niż spodnie. I nawet nie wyglądam w niej tak tragicznie. Wszystko ratują obciskające rajtki z wysokim stanem. Tyłek, brzuchu uda nie wyglądaja na radośnie podskakująca galaretkę.
Ogólnie to jestem gruszka. Jak chudnę to najpierw z góry. Twarz się robi szczupla, biust z niedużego w jeszcze mniejszy, ogólnie klata sucha a tyłek i uda dalej masywne.
Wrzucę pewnie jakieś zdjęcia 2 stycznia i dokładnie się zwaze. Podałam wagę 90 kilo ale myślę, że trochę mniej mam. Akurat waga w domu mi nie działa. Ale patrząc na to jak leżą na mnie moje spodnie to raczej niedużo mniej ;)
Założenia dietetyczne to zdrowiej i mniej. Nie katować się głodzeniem. Od czasu do czasu pozwolić sobie na coś dobrego i mniej zdrowego. I omijać to co mnie gubi. Słodycze i różne chipsy czy tam krakersy w ogromnych ilościach.
Aktywność fizyczna to póki co będzie Jillian Body Revolution ale od drugiej fazy. Pierwsza robiłam tyle razy już w życiu, że mam dość i mnie nudzą już tamte ćwiczenia. A najważniejsze dla mnie to żeby chciało się ćwiczyć i mieć z tego przyjemnosc. Plus do tego postaram się z dwa razy w tygodniu wyjść pobiegać i w dni kied mam luźniej w pracy porobić jeszcze jakieś inne filmiki z YouTube;)
Miłego dnia wam życzę:*