Witajcie kochane :)
Wczoraj odwiedziła mnie koleżanka, która została na noc:) Było piwko, wódeczka, ciasteczka i chipsy, ale już rano trening i wróciłam na dobre tory :)
Zbliża się wieczór... czuję chętkę na ciachaaaa!!! aaa!!!!
Byłam dzisiaj w mieście i weszłam do sklepu odzieżowego pooglądać ciuchy...
Ehhh przymierzyłam białą bluzkę w rozmiarze XL, w której nie wyglądałam korzystnie, ponieważ była opięta... oraz sukienkę w rozmiarze L, w którą są nie dopięłam :(
W takich momentach wiem, że należy schudnąć i mam motywację, ale to trwa tylko wtedy w przymierzalni... A teraz już nie :(
Pozdrawiam Was gorąco :) Bądźcie silniejsze ode mnie i zarażajcie tą siłą!
katinka75
28 sierpnia 2014, 15:46ja też ostatnio popiwkowałam i pojadłam z koleżanką z którą dawno sie nie widziałam, ale na nastepny dzień juz normalnie dietka. Nie przejmuj się, po to tu jesteś i starasz się, żeby schudnąć, nie ma in OD TAK :)
DamaZAgatu
27 sierpnia 2014, 19:41Ja tak miałam kiedyś... teraz wiem mniej więcej jaki rozmiar noszę i mniejszych nawet do ręki nie biorę bo i po co :) Spraw żeby motywacja z przymierzalni się wydłużyła :D
justyna3mk1
27 sierpnia 2014, 18:29ja też tak mam w przymierzalni... :)