Minęło 1,5 miesiąca jak nie pisałam, ale jeszcze żyję. To ta pogoda taka depresyjna. Waga jak stoi tak stoi - ale swój cel osiągnęłam. Efektu jo jo nie ma. Nie pisałam, bo mam trochę dużo pracy a i w tej pracy nie jest ok. Mam "koleżankę", która jest zatrudniona na pół etatu - jest już na emeryturze. Jestem odpowiedzialne za dużo ważnych rzeczy i wiecie co -ona nic nie robi, a podobno miała mi pomagać Jej się nie chce, bo ona już nic nie musi. Nic nie wie, durnego pisma nie napisze bo po co. Przyłazi, żeby zabić czas- tak mówi. Normalnie mam już przez nią nerwicę. Jest uchem szefowej, więc nic nie poradzę, ale mam juz myśli,że ja otruję!
Babka dzień zaczyna od telefonów, potem surfuje po necie, a jakieś ważne pisma upycha do teczek bez odpowiedzi. Co robić?