Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zwierzenia:)


Hej laski ! Pewnie większość z Was, które zaczęły w styczniu, jak ja, dobrnęły do celu, miały silną wolę i ćwiczyły do upadłego. Ja niestety się poddałam. Najlepiej wyglądałam w kwietniu, chociaż rodzina i znajomi twierdzili że jest tragicznie i za chudo. Nawet trener na siłowni stwierdził że kilogram w górę by mi nie zaszkodził, a pomógł. No to wzięłam sobie te rady do serca i zaczęłam jeść. Więcej i tłuściej. Raz były treningi i przez tydzień mało jadłam, żeby przez 2 następne folgować. Potem znowu załamanie że przytyję i tydzień "diety". A potem twierdziłam że mam to w d*** , kocham jeść i będe, a to jak wyglądam to moja sprawa i nie muszę się katować dla innych, gdzie piją, palą, jedzą chipsy a ja się patrze, głodna, zła, bo oni jedzą na mieście kebaba, a na mnie w domu czeka grahamka z pomidorem...

Do lata jakoś wytrzymałam, ale przyszło lato i są imprezy. Fakt, niektóre kobiety mają tak silną wolę, że nawet w lato sobie nie folgują, bo szkoda im figury. Nawet nie wyobrażacie sobie, jak im zazdroszczę ! Ludzie ze mnie się śmieją, jak odmawiam piwa czy czekolady, bo mówię że dbam o linię. No tak, bo żeby ją utrzymać, to właśnie tego odmawiam ! A oni "przecież jesteś chuda!" A ja na to "Jestem, bo nie żrem tego syfu!". Ale w końcu nadchodzi taki moment, że patrzysz na tego kebaba i sobie myślisz... Boże...życie jest takie krótkie, są wakacje, znajomi Ci robią smaka, i jesz.

Patrzę na przyjaciółkę, która mimo że ma chudziutkie nóżki, ma sporo brzuszka, ale się tym kompletnie nie przejmuje. Je wszystko co jej wpadnie w ręce, podoba się sobie, ma kochającego chłopaka, tak kochającego że najchętniej by ją w klatce zamknął ! Ludzie ją uwielbiają, jest duszą towarzystwa... I wtedy sobie myśle..Kurcze, ludzie faktycznie nie patrzą na wygląd, tylko jaki masz charakter ! OK, jak się już waży 100 kg to nawet dla zdrowia powinno się zadbać o formę, ale pare kilo nadwagi czasem dodaje uroku :D

Okej, koniec paplania. Jednak obudziło się we mnie coś w rodzaju walki, że w sumie... Z jednej strony te chrupki serowe które uwielbiam, czekoladki i kebabiki są pyszne, pochłaniam je kilogramami, ale z drugiej, jak się już oczywiście najem, stwierdzam : ale po co mi to było ? Najadłam się i co ? Eh... A te dzinsowe spodenki już na mnie nie wejdą wiecie ? Tak się w kwietniu cieszyłam że wchodzą idealnie, bez "striptizu" na środku pokoju. A teraz ? Przez biodra nie wejdą. No i własnie, z jednej strony mam to w nosie, bo już nie chodzi mi o ludzi, ale choćby o Łukasza, podobam mu się bardziej, jak jestem "większa". Ale z drugiej, czemu mam nie wyglądać jak te laski z fotek z zszywek.pl czy innych stronek ? ;> Bo tak szczerze..to lubie cwiczyć i interesuję się zdrowym odżywianiem i sportem :)

I wpadliśmy z chłopakiem na pomysł, że od października zapisujemy się na siłownię, dla samej przyjemności i zdrowia, kupujemy sobie odżywki białkowe, rezygnujemy ze słodyczy i śmieciowego jedzenia, i chcemy zobaczyć, jak będziemy wyglądać za rok :)

No i widzicie, nasuwa się jeden wniosek : Jestem kompletnie niezdecydowana. Bo i chciałabym jeść te słodkości, i je jem, i mam to w nosie. A na drugi dzień przeglądam się w lustrze i stwierdzam "Koniec z tym, zaczynam ćwiczyć", jednak kolejnego dnia, już mi przechodzi. Najlepiej by było jakbyśmy W OGÓLE nie tyli. Byłoby super ! 

Więc, mam jak na razie przez sierpień spokój. Bo i tak jadę do dziadka, tam czekają na mnie zawsze takie rarytasy, że nie da się nie jeść ! Potem do ciotki koło Warszawy, tam z kolei picie ze znajomymi i kuzynami. Ale na szczęście, mam kochanego chłopaka, dla którego sport i wygląd też jest ważny, więc jak pójdziemy razem na siłownię, a może i zamieszkamy razem ? Będzie nam łatwiej, wciągnie nas ten tryb życia i po zobaczeniu efektów rok później, odechce nam się tego śmieciowego żarcia ? Z natury jestem ciekawska, więc najchętniej już bym chciała się zobaczyć za rok :)

Na razie kończę z Vitalią, w końcu to jest portal dla odchudzających się, a ja tutaj tylko zaśmiecam pamiętniki swoim niezdecydowaniem i głupotą. Będe Was i tak odwiedzać, a pierwsze efekty udostępnię kochane za pół roku :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.