Będąc na urlopie udaje mi sie regularnie ćwiczyć! Po raz pierwszy!
4 jednostki treningowe w tygodniu, które na początku zdawały sie być istną mordęgą teraz stały sie prawie uzależnieniem!
Przed rozpoczęciem treningu personalnego zawsze wydawało mi sie, ze jestem na tyle uparta, ze sama potrafię sobie narzucić odpowiedni reżim. Nic bardziej mylnego. Pod okiem trenera i zagrzewana jego okrzykami robię 120% tego co wydawało sie być moim maksimum.
Dziś przebiegłam na bieżni 20 minut bez zatrzymania, a jak biegałam sama po 4-5 minutach opadałam z sił i stwierdzałam "no dobra stykanie na dzis" :)
Bardzo polecam jeśli macie taka sposobność - trenujcie pod okiem fachowca :)