Waga dziś w dół - aż zadziwiająco dużo, bo 0,7 kg, ale sądzę, że to musi
być jakieś przekłamanie technologiczne sprzętu ważącego, bo menu jakie
mi zaserwowano sprawia, że chodzę pełna jak beczka przez cały dzień...
Dziś byłam też po raz pierwszy na porannym aerobiku - pobudka o 6.00 i
na autopilocie do klubu szumnie trochę zwanego fitness, aby przeciskając się
pomiędzy mięśniami mięśniaków (na salę aerobikową przechodzi się przez
dość zatłoczoną jak na tę nieludzką godzinę "siłkę") (słowa mięśniak
używam bez jakichkolwiek pejoratywnych konotacji, acz z nutą
nieskrywanej zazdrości)... i już o 7.00 tup tup na stepie: BASIC!! i MAMBO!! I raz i Dwa!!! Ruszamy się!! W tempooo!!! (i tak przez 50 minut)
Wchodzę na salę, a tam instruktorka - taki przecinek wyrzeźbiony z jednego mięśnia chyba! No to już wiedziałam, że będzie ciężko, utwierdziłam się w tym przekonaniu jak nakazano założenie obciążników na nogi, a już pewna byłam, że mam rację jak nakazano nam (DOSŁOWNIE) przykrycie swoich nóg STEPEM i jego unoszenie przy pomocy kończyn dolnych!!! WOW !!! Nie wiem jaki sadysta wpadł na takie wykorzystanie stepu, ale widząc brak zdziwienia na twarzach stałych bywalczyń musi to być forma "tortur" dość rozpowszechniona w "naszym fitness clubie"...
W piątek powtórka, a teraz idę się dobić na rowerze, bo coś czuję, że jutro nie będę mogła ruszyć nogą i jutro to co najwyżej rower pojedzie sam na pedałowanie...
Z dietowym pozdrowieniem - Kilogramy w dół!! A i żeby nie było: było GIT!!!
A i żeby nie zapomnieć - notatka wewnętrzna: opisać proces zakupowy po ukazaniu się menuuuu.....
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
marrtynna
15 lipca 2010, 19:53Jak mawia mój znajomy, instruktor fitnesu z zawodu i zamiłowania: "Pain goes, beauty stays!" Aby do przodu. :)
hopsiaczek
14 lipca 2010, 22:26Pięknie, moja droga, naprawdę:)