Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień trzeci - pierwsze spotkanie trzeciego
stopnia z "Mięśniakami"


Waga dziś w dół - aż zadziwiająco dużo, bo 0,7 kg, ale sądzę, że to musi być jakieś przekłamanie technologiczne sprzętu ważącego, bo menu jakie mi zaserwowano sprawia, że chodzę pełna jak beczka przez cały dzień...

Dziś byłam też po raz pierwszy na porannym aerobiku - pobudka o 6.00 i na autopilocie do klubu szumnie trochę zwanego fitness, aby przeciskając się pomiędzy mięśniami mięśniaków (na salę aerobikową przechodzi się przez dość zatłoczoną jak na tę nieludzką godzinę "siłkę") (słowa mięśniak używam bez jakichkolwiek pejoratywnych konotacji, acz z nutą nieskrywanej zazdrości)... i już o 7.00 tup tup na stepie: BASIC!! i MAMBO!! I raz i Dwa!!! Ruszamy się!! W tempooo!!! (i tak przez 50 minut)

Wchodzę na salę, a tam instruktorka - taki przecinek wyrzeźbiony z jednego mięśnia chyba! No to już wiedziałam, że będzie ciężko, utwierdziłam się w tym przekonaniu jak nakazano założenie obciążników na nogi, a już pewna byłam, że mam rację jak nakazano nam (DOSŁOWNIE) przykrycie swoich nóg STEPEM i jego unoszenie przy pomocy kończyn dolnych!!! WOW !!! Nie wiem jaki sadysta wpadł na takie wykorzystanie stepu, ale widząc brak zdziwienia na twarzach stałych bywalczyń musi to być forma "tortur" dość rozpowszechniona w "naszym fitness clubie"...

W piątek powtórka, a teraz idę się dobić na rowerze, bo coś czuję, że jutro nie będę mogła ruszyć nogą i jutro to co najwyżej rower pojedzie sam na pedałowanie...

Z dietowym pozdrowieniem - Kilogramy w dół!! A i żeby nie było: było GIT!!!

A i żeby nie zapomnieć - notatka wewnętrzna: opisać proces zakupowy po ukazaniu się menuuuu.....


  • marrtynna

    marrtynna

    15 lipca 2010, 19:53

    Jak mawia mój znajomy, instruktor fitnesu z zawodu i zamiłowania: "Pain goes, beauty stays!" Aby do przodu. :)

  • hopsiaczek

    hopsiaczek

    14 lipca 2010, 22:26

    Pięknie, moja droga, naprawdę:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.