Cały wczorajszy dzień byłam głodna, mimo tego, że bardzo dużo zjadłam. W dodatku miałam wielką ochotę na popcorn, ale siostra na szczęście powstrzymała mnie przed tym pomysłem i skończyło się na suszonej żurawinie. Na ćwiczenia nie miałam siły, ale jakoś się zmusiłam. Za to baardzo długo się rozciągałam. Uwielbiam to uczucie. ;)
Niedzielny wieczór spędziłam z siostrą, oglądając świetne filmy z Leonardo DiCaprio w roli głównej.
Wczorajsze menu:
Śniadanie: 2x żytni z szynką drobiową, plasterkiem sera żółtego i papryka konserwową
II Śniadanie: pół jogurtu naturalnego, jabłko
Obiad: rosół z warzywami i gotowanym mięsem z indyka
Podwieczorek: kaszka na mleku, suszona żurawina
Kolacja: kilka szaszłyków wegetariańskich
Dziś nie czułam się najlepiej. Miałam problemy z żołądkiem, więc nie poszłam do szkoły. Jutro też nie idę.
Dzisiejsze menu:
Śniadanie: 1x żytni z twarożkiem
II Śniadanie: 2x bułka pełnoziarnista
Obiad: pierś z kurczaka w sosie cebulowym z ryżem
Podwieczorek: popcorn
Kolacja: 3x cukierek
Zero ćwiczeń, zero sił, zero motywacji, zero diety. Dziś nie umiałam się już powstrzymać.