Kurczę cały czas mam na coś ochotę i cały czas podjadam. Denerwuje mnie to. :/ Ale dobra od teraz nic, tylko ostatni dzisiejszy posiłek. Muszę być twarda, muszę muszę!
Dzisiaj wstałam o SZÓSTEJ sama z siebie. Nie dość, że zasnęłam o drugiej bo miałam duszności i nie mogłam spać... I rano musiałam pójść do lekarza po receptę, bo nie miałam dawek w inhalatorze już od kilku dni. I dowiedziałam się, że cztery lata temu wykryto u mnie astmę, suuuuuuper. Jestem umówiona do alergologa na wrzesień, zobaczymy czy znajdą mi coś nowego. :p Jeszcze tylko recepta od dermatologa na maść, kupić buty, spodenki i mogę jechać na obóz. :D Z jednej strony nie mogę się doczekać, a z drugiej się boję, bo to będzie mój pierwszy, a reszty klasy czwarty. :/ No ale co mi tam. :p Ale przed tym Warszawa! :D
Menu:
6.00: (-.-)
2 szklanki płatków kukurydzianych z miodem i orzechami (240) + szklanka mleka (120) = 360kcal
8.00:
jabłko = 50kcal
9.00:
mała papryka (20) + jabłko (50) + serek 0% (65) = 135kcal
ten serek jest przepyszny, smak szarlotki a tylko 66 kcal :)
12.30:
miseczka zupy z fasolki szparagowej = 200kcal
13.00:
pół szklanki maślanki brzoskwiniowej = 100kcal
16.00:
racuchy otrębowe = 360kcal
(potem dodam zdjęcie)
Razem: 1215kcal
Aktywność: znowu nic :/
Płyny:
herbata: 5 kubków (potem edit)
Eeej zamiast coraz łatwiej, to jest coraz gorzej. Może jestem już znudzona tą całą dietą? Ostatnio mam straszną ochotę jak zwykła nastolatka kupić jakieś słodycze, chipsy, walnąć się na łóżko i włączyć sobie dobry film. Ale nie! Nie pozwalam! Żeby jeszcze tylko nie podjadać... Wiem! Obiecuję, że nie będę już nic dzisiaj podjadać. Obietnica może coś pomoże. :p
No to do jutra. :)
__________________
EDIT:
Jednak nie wstawiam zdjęcia kolacji, chociaż wiecie jak wygląda. :p Ale gdy robiłam te racuchy tak się słabo poczułam, że myślałam, że zaraz padnę. Patrze w lustro a ja taka blada jak ściana, aż sama się siebie przestraszyłam. :p Ale nie wiem dlaczego się tak stało, dziwne to jakieś było. :/
A co do danej Wam obietnicy, to trzymam się! Żułam jedynie gumę bezcukrową, ale to chyba się nie liczy? :p Jak Wam obiecałam, to tak jakby mam powód, żeby nie podjadać... Może składanie obietnic znowu się kiedyś przyda. :D Jeśli na mnie to działa, to na pewno o tym nie zapomnę :p
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
dorka001d
31 lipca 2012, 21:03ostatni posiłek o 16. wow i ty nie jestes głodna ?! na obozach jest fajnie, nie ma sie co bac :D
Boczkozaurus
31 lipca 2012, 19:17Ja dzisiaj nie miałam problemów z jedzeniem. Aż do meczu Polska-Bułgaria;p takie to było emocjonujące, że w przerwach chodziłam tylko w tą i z powrotem po jabłka (miałam ochotę na ciastka, ale wytrzymałam!) :D
granolaa
31 lipca 2012, 18:59Jak byłam w Twoim wieku to też się odchudzałam (tylko strasznie niemądrze, ale to już inna sprawa). Z doświadczenia Ci powiem, że nic się nie stanie jak sobie odpuścisz raz na jakiś czas, nie popadajmy w paranoję. Ja bardzo często piekłam jakieś domowe pyszności, mogą być zdrowe, jak ciasteczka owsiane, czy owoce pod kruszonką ;). Masz 15 lat, Twój metabolizm pracuje na pełnych obrotach, nie ma co się martwić. Jeszcze na pewno nie raz w życiu będziesz się w chciała odchudzać.
Ahsen
31 lipca 2012, 16:23Haha.. właśnie jadłam te serek. Rzeczywiście bardzo dobry :) Aktywność: znowu nic? No to kładź się na podłodze i machnij z 20 brzuszków! :P I nie mów, że dieta Cię ludzi, bo i my stracimy cały zapał - trochę więcej radości :D
jeszczeimpokaze
31 lipca 2012, 14:36tez miałam dzisiaj kiepską noc :/
Dosiaa15
31 lipca 2012, 14:11Nie jest źle nie mów. Masz ochotę na coś ? Zastąp słodycze jakimiś innymi dobrym i zdrowymi rzeczami . ;D Masz silną wolę i dasz radę . ;D